Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzkie kości znaleziono na ul. Kilińskiego w Słupsku (szczegóły sprawy, wideo)

Fot. Kamil Nagórek
Ludzkie szczątki nie wzbudziły szacunku robotników Hydrobudowy. Te wygrzebaliśmy ze zwałowiska.
Ludzkie szczątki nie wzbudziły szacunku robotników Hydrobudowy. Te wygrzebaliśmy ze zwałowiska. Fot. Kamil Nagórek
- Robotnicy z wykopu pod kanalizację na Kilińskiego rozrzucają łopatami ludzkie kości! - zaalarmował nas wczoraj Czytelnik.

Nie wiadomo, ile fragmentów szkieletów robotnicy wyrzucili na powierzchnię. Zaległy w hałdach wykopanej ziemi.

Gdy interweniowaliśmy, łopaty nadal rozłupywały szczątki. Dopiero gdy poprosiliśmy o przybycie kierownika budowy, ten wstrzymał prace i nakazał zabezpieczyć wykop oraz kości. Zawiadomił nadzór archeologiczny i policję.

Kości to zapewne pozostałości po ofiarach zbrodni NKWD lub UB. Policja zleci przebadanie ich biegłemu, aby ustalić, z jakiego okresu pochodzą i co mogło być przyczyną śmierci ludzi, których szczątki odkopano.

Mroczna tajemnica ulicy Kilińskiego znowu na powierzchni ziemi

Eeee, jakie tam ludzkie kości? Żadnych tu nie ma - zbywali nas robotnicy wykonujący wczoraj wykop na ul. Kilińskiego. Ale ze zwałowiska sterczała jak wykrzyknik zmurszała ludzka piszczel. Obok fragment żuchwy z białymi zębami...

Interwencję na ul. Kilińskiego pod numerem 12 podjęliśmy po sygnale od czytelnika. Oburzyło go, w jaki sposób pracownicy Hydrobudowy Włocławek traktują szczątki szkieletów, do których się dokopali. Traktowali je jak zwykłe patyki albo kamienie. Zdefragmentowane, wyrzucali łopatami razem z urobkiem na ulicę, na zwałowisko wykopanej ziemi.

Nam także nie chcieli się przyznać do makabrycznego znaleziska na placu budowy. Dopiero gdy sami wyjęliśmy ze zwałowiska ziemi fragmenty żeber, piszczel, sklepienie czaszki i żuchwę z zachowanymi zębami, pozwolili nam zajrzeć do wykopu. Jeden ze szkieletów zalegał zaledwie 30 centymetrów pod ulicą.

Robotnicy przyznali potem, że nie chcieli rozgłosu, bo oficjalne zgłoszenie takiego znaleziska powoduje automatyczne przerwanie robót. Jest to jednak obowiązek, nie tylko moralny, lecz także prawny.

Stanowczo domagaliśmy się wezwania kierownika robót. Ten w końcu pojawił się przy wykopie i zarządził przerwanie prac. Zgodnie z procedurami, zawiadomił także nadzór archeologiczny i policję. Jak powiedział nam Jacek Bujarski z słupskiej komendy miejskiej, uratowane przez nas szczątki zostaną teraz przebadane przez patomorfologa, a potem pochowane na cmentarzu.

Biegły ma określić, do kogo należały, z jakiego pochodzą czasu i spróbować ustalić okoliczności śmierci.
To już trzecie na przestrzeni 12 lat takie znalezisko na ul. Kilińskiego. W 1997 roku dziennikarze "Głosu Pomorza" odkopali fragmenty szkieletów w sąsiednim podwórzu Aeroklubu. Rok później odkryto je także pod nawierzchnią pobliskiej ul. Żwirki i Wigury. Wiele wskazuje, że są to szczątki ofiar NKWD lub polskiego UB.

Obie służby w latach 40. i 50. minionego wieku zajmowały sąsiedni budynek na ul. Kilińskiego 41, w którym teraz mieści się społeczne gimnazjum i liceum. Więzienie mieściło się też w piwnicach dzisiejszego Aeroklubu Słupskiego.

Są relacje Niemców i Polaków o tym, że więźniów katowano i mordowano. Sprawę badała Komisja Badania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu, jednak po kilku latach umorzyła postępowanie.

Inna wersja mówi, że szkielety to pozostałość po zapomnianym cmentarzu, założonym w XVII wieku, lub ofiary epidemii tyfusu z 1945 roku. Żadnej z tych hipotez jednak nie zweryfikowano. Okoliczności śmierci osób pochowanych i odkopywanych co jakiś czas na ul. Kilińskiego do dziś nie udało się jednoznacznie wyjaśnić.

O zbrodniach NKWD na Pomorzu na stronie www.regiopedia.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza