Pan Jerzy mieszka na słupskiej ulicy Lelewela. Twierdzi, że od lat są tak bardzo duże problemy z parkowaniem. Jego zdaniem można go choć częściowo rozwiązać. Drogowcy muszą tylko zlikwidować jeden znak.
- Na naszej ulicy jeszcze kilka tygodni temu były dwa przystanki. Kilka tygodni temu jeden z nich jednak zlikwidowano - mówi pan Jan. - W rejonie przystanku po drugiej stronie ulicy, na odcinku kilkunastu metrów obowiązywał zakaz zatrzymywania się. Przed i za linią przystanku samochody mogły już parkować bez problemów.
Zdaniem mężczyzny, teraz, kiedy przystanku już nie ma, nie ma również potrzeby funkcjonowania zakazu zatrzymywania się w tej części ulicy.
- Znak miał tam sens, aby samochód mógł spokojnie ominąć autobus stojący na przystanku i bezpiecznie wyminąć się z pojazdem nadjeżdżającym z naprzeciwka - twierdzi słupszczanin.
- Tymczasem teraz niczemu on nie służy poza tym, że ogranicza liczbę miejsc parkingowych. Gdyby drogowcy zdecydowali się zlikwidować ten znak, mogłyby tam zaparkować co najmniej cztery samochody osobowe. To byłoby dla nas bardzo dobre rozwiązanie. Teraz wielu kierowców z naszej ulicy musi parkować na sąsiednich ulicach, gdzie problem parkingowy wcale nie jest mniejszy. Tutaj nie trzeba żadnych nakładów finansowych, wystarczy tylko trochę dobrej woli drogowców.
Propozycję czytelnika przekazaliśmy do Zarządu Infrastruktury Miejskiej.
- Propozycji mieszkańca przyjrzy się miejski inżynier ruchu - zapowiada Marcin Grzybiński, zastępca dyrektora ZIM w Słupsku. - Czytelnik ma rację, ale ta ulica jest wąska. Sprawdzimy na miejscu, czy demontaż znaku nie wpłynie na pogorszenie bezpieczeństwa ruchu drogowego w tym miejscu. Jeśli okaże się, że nie, znak drogowy w najbliższym czasie zniknie i kierowcy będą mogli parkować w tej części ulicy Lelewela.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?