Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na linii kolejowej Korzybie - Bytów będą kursowały drezyny

Piotr Kawałek [email protected]
Tory koło Gumieńca. Na zdjęciu widać niedokończoną pracę złodziei złomu.
Tory koło Gumieńca. Na zdjęciu widać niedokończoną pracę złodziei złomu. Piotr Kawałek
Po kilkunastu latach nieużywana i niemal już zapomniana linia kolejowa nr 212 między Korzybiem i Bytowem znów może tętnić życiem. Kolej pozbywa się szlaku, który przejmą samorządy a na torach pojawią się drezyny.

Sobota, godzina 7.30, las koło Korzybia (gm. Kępice), jeszcze szarówka. Na szynach kolejowych intensyw­nie pracuje kilka osób. Oczy­sz­czają zapuszczony szlak kolejowy nr 212 Korzybie-Bytów. Wysoka trawa, krzaki i drzewa niemal całkowicie ukryły tory, przez które ostatni pociąg osobowy przejechał ponad 20 lat temu. Praca idzie powoli, ale do przodu. Pierwsza osoba z kosą spalinową wycina trawę, druga z piłą motorową usuwa krzewy i drzewa rosnące między podkładami kolejowymi. Niektóre drzewa mają już po kilka metrów wysokości. Następnie idą dwie lub trzy osoby, które odrzucają drzewa na bok. Na samym końcu kolumny idzie człowiek rozpylający płyn chwastobójczy. Trzeba tory dobrze spryskać, bo za chwi­lę roślinność odbije i pracę trzeba będzie powtarzać.

Kilka osób spotyka się na torach od jesieni 2011 roku w niemal każdą sobotę. Pracują kilka po kilka godzin, w ciągu których oczyszczają po kilkaset metrów linii kolejowej.

- Nie jest łatwo, bo nie jesteśmy na co dzień przyzwyczajeni do takiej pracy - mó­wi Piotr Rachwalski ze stowa­rzyszenia Aktywne Pomorze. - Możemy pracować tylko w wolnym czasie, wszy­stko robimy własnym sprzę­tem, za swoje pieniądze.

Zobacz także: Na linii kolejowej Korzybie-Bytów pojawią się drezyny (wideo)

Mimo że praca posuwa się powoli, jej efekty widać bardzo szybko. Po przejściu ekipy oczyszczającej, z gęste­go lasu wyłaniają się tory kolejowe, które wyglądają tak, jakby przed chwilą przejechał tędy pociąg.
W okolicy zrobiło się głośno o ludziach, którzy co tydzień pojawiają się na torach. Raz byli widziani w Warcinie, potem w Barnowie, w okolicach Gumieńca i w Korzybiu.

- Ludzie zaczepiali nas i pytali, co się tu dzieje, kiedy znów pojedzie pociąg? - mówi Rachwalski. - Wyjaśnialiśmy im, że na razie czyścimy szlak kolejowy i naszym marzeniem jest uruchomienie kolei drezynowej. Przychodzili do nas emerytowani pracownicy PKP, którzy wspominali lata świetności tej linii.
Wszyscy stracili pracę na początku lat 90., kiedy zlikwidowano kursy pociągów osobowych. Początkowo myśleli, że kolej zawiesza kursy tylko na jakiś czas.

Przecież dopiero co szlak był remontowany. - Pod koniec lat 80. XX wieku linia kolejowa na terenie dzisiejszego powiatu słupskiego była zmodernizowana, tylko po to, żeby po kilku latach ją zamknąć - mówi Rachwalski. Idea, która przyświeca oso­bom oczyszczającym szlak kolejowy, to zachowanie go od dewastacji i przywrócenie do życia. Z roku na rok tory są w coraz gorszym stanie.

Zobacz także: Drezyna przejechała po torach z 1899 roku ( zdjęcia)

Złodzieje ukradli prawie wszystkie prze­pusty pod torami, znikają również szyny. Szlak Korzybie-Bytów ma ponad 60 kilometrów długości. Jest oczyszczony i przejezdny na odcinku Korzybie-Zielin Miastecki (około 20 kilometrów) oraz Bytów-Borzytuchom (około 12 kilometrów). W pozostałych częściach nie jest rozkradziony tylko na kilkukilometrowych odcinkach. Niestety, niektóre przejazdy drogowe zostały zaasfaltowane.

Obrońców szlaku jest co­raz więcej, do pracujących na torach przyłączają się nowi, którzy widzą, że pojawiła się realna szansa na uratowanie zapomnianej linii. Są wśród nich m.in. mieszkańcy Słup­ska, Kępic i Bronowa.

- Nie możemy się zgodzić na to, żeby ta linia została bezpowrotnie zniszczona - mówi Janusz z Bronowa, który informację o akcji oczyszczania torów znalazł w internecie. Mieszka przy samych torach, które widzi z okna. Z racji tego, że mieszka najbliżej, na szlaku bywa najczęściej. W garażu buduje prototyp pierwszego pojazdu drezynowego, tak zwaną rowerozynę. Jest to pojazd szynowy napędzany... rowerem. Od strony Bytowa linia kolejowa nr 212 jest już użytkowana przez tamtejszych miłośników kolei. To oni pierwsi wpadli na pomysł jej rewitalizacji. Od wiosny 2011 roku pracowali przy jej oczyszczaniu. Inicjatywą zarazili mieszkańców powiatu słupskiego. Dziś obie grupy ze sobą współdziałają.

Zobacz także: Pociąg nie jeździ od lat, ale będzie kursować drezyna

- Na początku to była tragedia, drzewa i krzewy uniemożliwiały przejazd - nie kryje Tomasz Gronolewski, który razem z Markiem Czerlikiem, których drezyna (przerobiony renault) kursuje na trasie Bytów-Borzytuchom. - Teraz czekamy na przejęcie linii przez lokalny samorząd abyśmy mogli wozić po niej turystów i mieszkańców. Mamy nadzieję, że nastąpi to w najbliższych miesiącach.

Drezyn do przewozu pasażerów użyczą im członkowie Kolejowego Klubu Turystycznego Tendrzak z Kolbud. Wraz z postępem prac na torach pojawiał się coraz większy entuzjazm. Powstała oficjalna nazwa: Słupska Powiatowa Kolej Drezynowa. Sprawą zaczęło interesować się coraz więcej osób. Właściciel gospodarstwa turystycznego zgłosił się do Aktywnego Pomorza z pomysłem zbudowania stacyjki drezynowej, inny przedsiębiorca przy swoim zakładzie pracy również chciałby zbudować stacyjkę.

Jednocześnie pojawiały się też wątpliwości. Skąd wziąć drezynę? Kupić, a może lepiej zbudować?Jaką? Czy Polskie Linie Kolejowe, które są właścicielem linii, pozwolą na korzystanie z niej?

Na szczęście kolejarze nie sprawiali kłopotów. Na doda­tek PLK rozpoczęły rozmowy z lokalnymi samorządami w sprawie przekazania im linii kolejowej nr 212 wraz z budynkami. Linię przejmą gminy: Kępice, Trzebielino, Borzytuchom, Kołczygłowy i Bytów. Niektóre już zaoferowały pomoc: - Nie stać nas na pomoc finansową, ale udostępnimy budynek kolejowy na stacji w Barcinie na garaż dla drezyn - mówi Magdalena Gryko, burmistrz Kępic. - Uruchomienie kolei drezynowej to doskonała promo­cja turystyczna dla naszego regionu. Mam nadzieję, że inne gminy się dołączą.

Zobacz także: Słupska Powiatowa Kolej Drezynowa na fanpage na Facebooku

Pojawiły się obawy, że niektóre gminy po przejęciu torów, będą chciały je rozebrać. Witold Cyba, wójt gmi­ny Borzytuchom zapewnia, że nie ma zamiaru tego robić, ale nie ma zamiaru również utrzymywać kolejowej infrastruktury. - Nas na to nie stać - mówi W. Cyba. - Jeśli drezyny i linia kolejowa mają być atrakcją regionu, to jestem "za", jednak to dopiero początek drogi.

Marszałek województwa pomorskiego oraz starostwa bytowskie i słupskie wyrazili wolę pozostawienia torów kolejowych w nienaruszo­nym stanie. Ponadto Sławomir Ziemianowicz i stowarzyszenie Aktywne Pomorze podpisali w tym tygodniu porozumienia w sprawie utrzymanie linii kolejowej nr 212. Porozumienie zobowiązuje samorządow­ców i społęczników do utrzymania linii kolejowej i podjęcia wszelkich działań dla jej rewitalizacji.

Na razie po torach pomiędzy Korzybiem a Gumieńcem kursuje tylko rowerozyna Janusza. W marcu pojawi się mała drezyna spalinowa, którą członkowie stowarzyszenia sprowadzili na własny koszt z Prudnika na południu Polski. Ponadto Aktywne Pomorze czeka na uruchomienie przyznanej im dotacji z Fundacji Partnerstwo Dorzecze Słupi. Pienią­dze zostaną przeznaczone na zakup drezyny do przewozu pasażerów i na organizację letnich imprez plenerowych dla mieszkańców i turystów. Ponadto członkowie stowarzyszenia planują m.in. uruchomienie kursów drezyną do lasu na grzyby.

- Nareszcie po wielu miesiącach ciężkiej pracy widać efekty - cieszy się Piotr Rachwalski. - Drezyny będą kursowały i zabierały pasażerów. Każdy będzie mógł zobaczyć jakie mamy tu malownicze miejsca. Zapraszamy wszystkich na prze­jażdż­kę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza