Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcą stacji paliw blisko domów

Andrzej Gurba
Przejście dla pieszych, przez które przechodzą dzieci do szkoły, znajduje się na drodze krajowej. Widoczny na zdjęciu wjazd jest w ulicę Podhalańską. Z niej mają wyjeżdżać samochody ciężarowe.
Przejście dla pieszych, przez które przechodzą dzieci do szkoły, znajduje się na drodze krajowej. Widoczny na zdjęciu wjazd jest w ulicę Podhalańską. Z niej mają wyjeżdżać samochody ciężarowe. Andrzej Gurba
Mieszkańcy domów przy ulicy Podhalańskiej i Kujawskiej w Miastku nie zgadzają się na budowę w ich sąsiedztwie stacji paliw, myjni oraz parkingu dla samochodów ciężarowych.

Marian Dróździel z Białej (woj. zachodniopomorskie), właściciel firmy budowlanej Terbud, chce zbudować na działkach przy ulicy Kazimierza Wielkiego i Podhalańskiej w Miastku (dawny zakład budowlany) stację paliw, myjnię samochodową, obiekty handlowo-usługowe wraz z parkingiem dla samochodów ciężarowych i osobowych. Wszystko w pobliżu osiedla domków jednorodzinnych i z wjazdem od strony cichej ulicy Podhalańskiej.

- Nie mam nic przeciwko inwestycji jako takiej, ale nie zgadzam się na wyjazd od ulicy Podhalańskiej. Według planu ma on powstać naprzeciwko mojej posesji - denerwuje się Mirosław Pańczyk. - To wąska i spokojna uliczka. Nie wyobrażam sobie na niej całodobowego ruchu samochodów ciężarowych. Poza tym tą ulicą chodzą dzieci do szkoły podstawowej. Droga do szkoły nie będzie już bezpieczna.

Pańczyk zebrał podpisy przeciwko inwestycji. Protestują też mieszkańcy sąsiedniej ulicy Kujawskiej. - Nie wydaje nam się, aby najlepszym pomysłem była budowa stacji paliw i parkingu dla samochodów ciężarowych przy osiedlu mieszkaniowym. Będzie głośno i niebezpiecznie. Nie chcemy takiego sąsiedztwa - mówi Tomasz Borowski, mieszkaniec domu przy ulicy Kujawskiej i przewodniczący Rady Miejskiej w Miastku. - Trzeba pamiętać, że zupełnie blisko jest szkoła podstawowa. Ruch ciężarówek to większe niebezpieczeństwo dla dzieci. Nie jesteśmy przeciwni takim inwestycjom, ale niech są one zlokalizowane z dala od osiedli mieszkaniowych. Wolnych działek jest sporo.

Protest mieszkańców dostał na biurko Roman Ramion, burmistrz Miastka.

- Popieram mieszkańców. Też nie zgadzam się na taką inwestycję - oznajmia Ramion.

Mieszkańcy ulicy Podhalańskiej pytają, dlaczego wjazd nie jest planowany od strony ulicy Kazimierza Wielkiego (to droga krajowa nr 20). - Chodzi o miejsce, gdzie jest wjazd do starego zakładu. Znajduje się tam jeszcze brama - mówią ludzie. Odpowiedź jest prosta. Inwestor nie ma zgody z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, z uwagi na pobliskie skrzyżowania i przejazd kolejowy. Dodajemy jednak, że mieszkańcom ulicy Kujawskiej w ogóle nie podoba się lokalizacja inwestycji. Kilka dni temu burmistrz Miastka wydał postanowienie nakładające na inwestora obowiązek sporządzenia raportu środowiskowego, z uwagi na uciążliwość planowanej inwestycji.

Próbowaliśmy skontaktować się z inwestorem, dzwoniąc do jego biura.

Nie zastaliśmy go. Zostawiliśmy numer kontaktowy, ale nikt nie oddzwonił. Burmistrz Ramion mówi, że w najbliższy poniedziałek jest umówiony na rozmowę z inwestorem w sprawie jego planów. - W rozmowie telefonicznej usłyszałem, że chce porozumieć się z mieszkańcami - oznajmia Ramion.

Co powstanie
Do zagospodarowania jest teren o wielkości 1,8 ha. Zaplanowano budowę: parterowego budynku stacji paliw, sklepu z barem bistro i zapleczem socjalnym, dwa obiekty handlowo-usługowe, trzy zbiorniki paliwa, wiaty z dystrybutorami, myjnię samochodową bezdotykową z punktem serwisowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza