MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie chce nam się czytać książek

DANIEL KLUSEK [email protected]
Katarzyna Gutowska pozostaje wierna książkom w tradycyjnym wydaniu. Wczoraj spotkaliśmy ją w wypożyczalni w słupskiej bibliotece.
Katarzyna Gutowska pozostaje wierna książkom w tradycyjnym wydaniu. Wczoraj spotkaliśmy ją w wypożyczalni w słupskiej bibliotece. Fot. Sławomir Żabicki
Człowiek kartkujący książkę to w Słupsku coraz rzadszy widok. Słupskie biblioteki przeżywają odpływ czytelników.

Mniej klientów mają też księgarnie. Tradycyjne czytelnictwo przegrywa z książką z internetu.

Dane są alarmujące, słupszczanie czytają coraz mniej i tylko dlatego, że muszą. Niewielkim pocieszeniem jest fakt, że to ogólnopolska tendencja.

- Spadek czytelnictwa wyraźnie widać od trzech lat - mówi Tadeusz Matyjaszek, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Słupsku. Na potwierdzenie swoich słów przedstawia dane. Cztery lata temu w bibliotece i filiach było prawie 28 tysięcy czytelników, czyli osób, które w całym roku wypożyczyły przynajmniej jedną książkę. W ubiegłym roku już tylko niewiele ponad 24 tysiące.

Coraz więcej pozycji stoi też na półkach. W 2003 roku słupszczanie wypożyczyli ponad pół miliona książek, rok temu o 60 tysięcy mniej.

- Być może ludzie teraz mają inne potrzeby, być może część naszych czytelników wyjechała z kraju - zastanawia się nad odpływem ludzi dyrektor Matyjaszek. - Kiedyś mieliśmy 12 filii w mieście, teraz już tylko osiem. Dostęp do bibliotek się więc zmniejszył. Pewnie też części osób wystarczają informacje dostępne w internecie.

O "internetowym" czytelnictwie mówi też Jerzy Sawicki, współwłaściciel słupskiej Księgarni Ratuszowej. - Nasi klienci kupują tylko te książki, które muszą mieć. To podręczniki szkolne, słowniki i różnego rodzaju poradniki.

Schodzą też lektury, ale część osób woli kupić opracowania. A beletrystyka stoi na półkach. Wszystko przez to, że książki są dostępne w internecie. - Mam inne, ciekawsze sposoby spędzenia czasu, niż czytanie książek - mówi Mateusz, uczeń jednego ze słupskich gimnazjów. - Wolę na przykład pograć na komputerze albo spotkać się ze znajomymi.

Na czytanie przyjdzie czas, gdy będę starszy. Bibliotekarze i księgarze są jednak przekonani, że tradycyjne czytelnictwo nie zaniknie. - Kiedyś tak się stanie - twierdzi tymczasem Sebastian Zdończyk, socjolog zachowań ludzkich ze Słupska. - Już teraz tradycyjne książki zastępujemy nowoczesnymi środkami, internetem i telewizją. Stajemy się społeczeństwem informatycznym. To jest dla nas wygodniejszy sposób zdobywania wiedzy i informacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza