Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Noworoczne podróże PKP. Pasażerowie skarżą się na skandaliczne warunki

Zbigniew Marecki
Grzegorz Zarzycki kupił bilety ze zdublowanymi miejscówkami.
Grzegorz Zarzycki kupił bilety ze zdublowanymi miejscówkami. Fot. Kamil Nagórek
Spore opóźnienia, zamieszanie z biletami, zimno i brud - tym kolejowe spółki zaskoczyły naszych czytelników podczas noworocznych podróży.

Rodzina Grzegorza Zarzyckiego ze Słupska na długo zapamięta podróż 2 stycznia pociągiem Tanich Linii Kolejowych z Krakowa do Kołobrzegu. Problemy zaczęły się, gdy o godz. 23 pan Grzegorz z żoną i dwójką dzieci wsiedli do wagonu 1 klasy w Warszawie Wschodniej.

- Nasze miejsca, na które kupiliśmy numerowane miejscówki, były już zajęte! Zajmowały je trzy starsze panie i towarzyszący im mężczyzna, którym w kasach PKP też sprzedano bilety z miejscówkami, ale nienumerowanymi - opowiada pan Grzegorz.

Słupszczanin bardzo się zdenerwował, bo nie wyobrażał sobie, że będzie jechał z małymi dziećmi do domu na stojąco, zwłaszcza że za 240 zł kupił bilety na 1 klasę. - Zacząłem szukać konduktora. Po 40 minutach dotarł do nas. Niektórych pasażerów przesadził do 2 klasy, znalazł trochę wolnych miejsc. Mimo to w przedziale nadal było bardzo ciasno, bo pozostała w nim podwójna liczba bagaży - relacjonuje pan Grzegorz.

Gdy już trochę ochłonął z nerwów, poczuł zimno ciągnące od rozszczelnionych okien. - Kiedy przykładałem do nich zapaloną zapalniczkę, płomień gasł. Zasłonki przy oknach cały czas unosiły się od podmuchów wiatru. Nagrałem to wszystko na filmie w komórce. Potem musiałem zawijać żonę i dzieci w koce, aby nie przemarzli. Na dodatek nie można było korzystać z toalety, bo z zatkanej umywalki wylewała się woda - wylicza nasz czytelnik.

Noc spędziła na dworcu
Z kolei internautka Dagmara opisała nam swoją podróż, którą odbyła 2 stycznia pociągiem z Pleszewa do Słupska.

- Wsiadłam do InterRegio w Pleszewie o 12.57. Pociąg był opóźniony o 50 minut. Zapytałam konduktora, czy się nie spóźnię na przesiadkę w Stargardzie Szczecińskim. Konduktor zapewniał, że pociąg do Słupska będzie na mnie czekał - opisuje pani Dagmara. Jednak jej pierwszy pociąg przyjechał z 43-minutowym opóźnieniem. Ten przesiadkowy nie zaczekał na pasażerów.
Następne połączenie do Słupska miała dopiero rano.

Była bez pieniędzy, nie miała gdzie nocować. Musiała czekać na dworcu. Do tej pory pamięta też sam pociąg IR: zaniedbany, brudny i zimny, w którym drzwi i okna się nie domykały.

Przepraszamy, czekamy na reklamację
Pan Grzegorz wczoraj poszedł ze skargą na dworzec w Słupsku. Poradzono mu złożenie reklamacji i dołączenie m.in. płyty z filmikami jako dowodami. - Sprawę rozpatrzymy. Na razie możemy przeprosić pasażera - odpowiedziała na naszą interwencję Beata Czemerajda z Biura Komunikacji Korporacyjnej PKP Intercity SA.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza