Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracownicy ZNMR w Słupsku: prezes przez swoje interesy chce doprowadzić nasz zakład do bankructwa

Fot. Łukasz Capar
Budynki przy placu Dąbrowskiego należące do ZNMR.
Budynki przy placu Dąbrowskiego należące do ZNMR. Fot. Łukasz Capar
Zakład Naprawczy Mechanizacji Rolnictwa posiada olbrzymi majątek w centrum Słupska - 2 hektary gruntu warte 5 milionów złotych. Zakład został sprywatyzowany przez miasto w 1997 roku.

Nabywcą została pracownicza spółka Tor kontrolowana przez Zdzisława Janusiaka, prezesa ZNMR. Jak przyznaje Janusiak, firma powstała w tym samym roku tylko po to, by przejąć ZNMR.

- Każdy z pracowników miał możliwość objęcia w niej udziałów - twierdzi prezes.

- Zaprosił nas do niej, by ukryć swojej interesy - uważają byli pracownicy. - A te interesy to dla prezesa żyła złota.

Na czym to polega? Janusiak jest szefem zarówno ZNMR, jak i spółki Tor. Wiceprezesem obu firm jest ta sama osoba - Irena Jaworska. Szefem Rady Nadzorczej Toru jest Magdalena Hajkowska, córka Janusiaka, a jej zastępcą Andrzej Jaworski, syn pani wiceprezes.

ZNMR nie zamawia bezpośrednio części do remontów silników. Kupuje je z marżą od spółki Tor, która ma siedzibę... w samym ZNMR. Po przejściu przez Tor, cena części rośnie. Według pracowników nawet o 30 procent. Według prezesa "tylko" o dziesięć. - To jest tańsze niż utrzymywanie działu zaopatrzenia w ZNMR - stwierdza Janusiak.

Liczby mówią co innego. W 2008 roku ZNMR miał jedynie 22 tys. zł dochodu. Natomiast Tor - ponad 100 tys. zł. Pracownicy: - Nasza firma upada, a prezes nic z tym nie robi.

- Ja nie jestem temu winien. To jest problem kryzysu. We wrześniu ubiegłego roku nastąpiło tąpnięcie w zamówieniach. Nic nie mogliśmy zrobić. Teza o świadomym doprowadzaniu firmy do upadku to bzdura - stwierdza Janusiak.

Obecnie w ZNMR pracuje 50 osób. W czasach prywatyzacji było ich 150. ZNMR posiada jednak olbrzymi majątek - to dwa hektary gruntów w centrum miasta, gdzie mieści się jego siedziba. Wartość księgowa - 5 milionów złotych.

Już za chwilę spółka stanie się wyłącznym właścicielem nieruchomości. Na razie w spółce 25 procent udziałów ma miasto. Jednak właśnie wystawiło je na sprzedaż. Prawo pierwokupu należy do Toru. - Czy je kupimy? To zależy od ceny - uważa Janusiak.

Pracownicy uważają, że całą sprawą powinna się zająć prokuratura. Miasto, które miało w Radzie Nadzorczej swojego przedstawiciela i to nawet pełniącego funkcję przewodniczącego (emeryta Edwarda Szydlika) nie widzi w sprawie problemu. Rada Nadzorcza wnioskowała nawet o nagrodę roczną dla Janusiaka (150 procent miesięcznego wynagrodzenia) za bardzo słaby 2008 rok. - Nie mamy żadnych sygnałów, żeby działo się tam coś niedobrego - stwierdza Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta.

- Czy myśli pan, że tutaj mógłby powstać kolejny hipermarket? To niemożliwe. Zwracała się do nas "Biedronka" - odmówiliśmy - stwierdza Janusiak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza