Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni dali zielone światło dla poszerzenia miasta

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
Panorama Słupska.
Panorama Słupska. Łukasz Cpaar
Komisja finansów dała prezydentowi zielone światło, by miasto rozpoczęło procedurę starania się o powiększenie terytorium kosztem gminy.

Na środowej sesji rady miejskiej w Słupsku staną dwa projekty uchwał, które zmierzają do tego, że miasto chce wziąć we własne władanie część terenów gminy Słupsk. Chodzi o powierzchnię 500 hektarów. W uchwale napisano „Proponuje się rozpoczęcie prac nad zmianą granic miasta o włączenie w obszar administracyjny miasta Słupska części sołectwa Bierkowo i Strzelino, którą przedstawia mapa załączona do projektu uchwały”. To teren od ulic Grunwaldzkiej po Strzelino i od al. 3 Maja w Słupsku w stronę wysypiska śmieci w Bierkowie. Obejmuje kolonię Bierkowo i bloki. W sumie mieszka tam około 300 osób.

Argumenty miasta przedstawiła w piątek wiceprezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka. Tłumacząc, że Słupsk się dusi z uwagi na brak terenów inwestycyjnych.

Ze strony władz gminy ripostował Adam Sędziński, sekretarz gminy Słupsk. Jego zdaniem miasto ma tereny pod inwestycje i to sporo, wystarczy przejrzeć plany zagospodarowania. Brak tylko terenów uzbrojonych z infrastrukturą i stąd pomysł sięgania po cudze. W tle jest też kwestia wysypiska, które jeszcze 10 lat będzie działać wg umowy miasta z gminą zawartej w 1999 roku. Gmina zarabia na tym 1,7 mln zł rocznie i po te pieniądze chce sięgnąć też miasto.

Dyskusja była burzliwa, a po niej okazało się, że gmina i miasto mają też wspólne projekty, które wymagają dobrej współpracy.

Początek procedury przyłączenia części gminy

Argumenty miasta za przyłączeniem części gminy Słupsk przedstawiła w piątek radnym z komisji finansów wiceprezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka. - Chodzi o danie możliwości rozwoju, bo Słupsk się dusi z braku terenów inwestycyjnych. Po drugie, chodzi o zwiększenie wpływów podatkowych do budżetu miasta, a po trzecie o pozyskanie, dzięki nowym terenom, inwestorów w mieście.

Przedstawiając projekt uchwały, mówiącej o przyłączeniu 500 hektarów z 300 mieszkańcami, wiceprezydent przypomniała dane statystyczne. Teren, o którym mowa, to zaledwie 0,02 proc. terenu całej gminy Słupsk. Ten teren nie jest obszarem strategicznym dla gminy, na jego terenie nie ma także dużych skupisk zamieszkania ludności. Miasto przejęłoby również wysypisko śmieci w Bierkowie, które jest prowadzone przez PGK.

Przypomnijmy, to nie pierwsza próba poszerzenia granic Słupska. Tamta nie udała się, a podjęto ją za prezydentury Macieja Kobylińskiego.

- Byłem na spotkaniu z mieszkańcami Bierkowa i lepiej do tego nie wracać - zauważył Bogusław Dobkowski, przewodniczący komisji finansów.

Gościem komisji był Adam Sędziński, sekretarz gminy Słupsk, a mieszkaniec Słupska. Zbijał on argumenty władz miasta za poszerzeniem.

- Miasto ma bardzo dużo terenów inwestycyjnych, tylko nieuzbrojonych - zauważył. - Dlatego sięga po nasz teren, już przygotowany pod inwestycje.

Wyliczył miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego w Słupsku, w których wymieniono obszary pod inwestycje. Mówiąc, że miasto nie zainwestowało w nie.

- Ponadto wyliczenie finansowe dotyczące wpływów podatkowych z wysypiska nie jest rzetelne, bo zmieniają się przepisy i wpływy będą mniejsze, niż zapisano w uchwale. Wiemy, bo to nasz teren i bierzemy to pod uwagę - podkreślał.

Burzliwie się zrobiło, gdy powiedział, że to „cwany” projekt, bo miasto chce teren z wpływami, a bez wydatków, np. na szkołę w Bierkowie.

Oburzyła się tym sformułowaniem Krystyna Danilecka--Wojewódzka.

- Mówicie o narcyzmie poprzedniego prezydenta, który położył wtedy pomysł. A obecnemu narcyzmu też nie brakuje - zdenerwował się sekretarz.

Komisja zagłosowała za projektem uchwał (druga mówi o konsultacjach społecznych w tej sprawie). W środę zajmie się tym rada miejska.

To początek procedury. Co może być dalej? Jeśli rada przyjmie uchwały, to będą konsultacje społeczne, a po nich sprawą zajmie się rząd. Zmiana granic administracyjnych odbywa się po decyzji premiera.

- Obecny radny Jerzy Mazurek był swego czasu wiceministrem i zajmował się zmianami takich granic. Wtedy wszystkie załatwiano pozytywnie- powiedziała na koniec dyskusji wiceprezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka.

Co znamienne, po tej dyskusji omawiano dwa projekty, wspólne, w których gmina i miasto będą współpracować przy przebudowie ulicy w Siemianicach i ścieżki rowerowej na Westerplatte.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza