Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni PiS chcą odwołania ze stanowiska rzeczniczki ratusza. Prezydent Słupska zwolnić urzędniczki nie zamierza [WIDEO]

Wojciech Lesner
Wojciech Lesner
Wideo
od 16 lat
Radni z klubu Prawa i Sprawiedliwości chcą, aby prezydent Słupska odwołała ze stanowiska rzeczniczkę ratusza, Monikę Rapacewicz. Krystyna Danilecka-Wojewódzka urzędniczkę pouczyła, ale zwolnić jej z pełnionej funkcji nie zamierza.

- Apeluję do pani prezydent, aby w natychmiastowym trybie odwołała rzecznika prezydenta z pełnienia tej funkcji – powiedział podczas poniedziałkowej konferencji radnych klubu PiS, Tadeusz Bobrowski.

Przypomnijmy, rzeczniczka prezydenta w mediach społecznościowych pod pseudonimem zamieszczała wulgarne wpisy, które zbulwersowały słupskich radnych. „Ku*y pisowskie”, „minister pajac, premier tuman” – to tylko kilka z nich. Szokująca sprawa wypłynęła podczas sesji Rady Miasta Słupska 23 sierpnia.

- Każdy z nas ma prawo do swoich poglądów politycznych i do wyrażania ich. To jest kwestia oczywista. Pod warunkiem, że sposób wyrażania ich odbywa się w sposób cywilizowany, zgodnie z pewnymi przyjętymi normami. Dotyczy to każdego, a już tym bardziej osoby, która pełni funkcje publiczne - mówiła podczas sesji radna Anna Mrowińska.

Na poniedziałkowej konferencji władz miasta poprosiliśmy Krystynę Danilecką-Wojewódzką o skomentowanie słów Tadeusza Bobrowskiego. Prezydent udzieliła reprymendy swojej asystentce, ale to jedyne konsekwencje, jakie poniosła urzędniczka. Dla ratusza sprawa jest już zamknięta.

- Moja asystentka i rzeczniczka prasowa jest być może w historii pracy w ratuszu jedną z najdoskonalszych w sposobie komunikowania się i pracowitości. Jeżeli moi pracownicy, są aktywni na portalach społecznościowych, to jest to rzeczywiście ich prywatna sprawa, jeżeli tam nie głoszą treści związanych z pracą. W wypadku Moniki funkcjonowała na portalu, którego nigdy nie oglądałam. Nigdy nie wchodziłam na twittera. Od niej wiem, że rzeczywiście była tam aktywna od 2014 roku, nie pod swoim nazwiskiem. Nie publikowała tam treści związanych z pracą w ratuszu. Policzyła w ostatnim czasie, po tych ostatnich dniach, że miała 15 tys. postów. Uznała sama, że mogły naruszyć czyjeś samopoczucie, czy że używały sformułowań, których ja nie akceptuję – odpowiedziała prezydent.

od 16 lat

- Jeżeli pani Monika popełniła jakąś niezręczność używając tego typu słów w odniesieniu czy kontekście, to oczywiście w jakiś sposób mnie dotyka. Tylko pamiętajmy – nie łączmy tej aktywności z funkcją asystentki prezydenta i rzecznika prasowego prezydenta miasta. Kiedy zapoznałam się z tą sytuacją, uczuliłam panią Monikę, że w jakiś sposób jest osobą działającą w sferze publicznej i że nawet w wymiarze osobistym, poza godzinami pracy, taką odpowiedzialność za słownictwo bierze. To jest jedyna konsekwencja, jaką podejmuję – uczuliłam i pouczyłam panią Monikę […]. Za moją, pewnie po części sugestią, świadoma tego, że to może także i mnie obciążać, zlikwidowała to konto. Podkreślam raz jeszcze – występowała tam nie jako Monika Rapacewicz, rzeczniczka prezydenta Miasta Słupska, tylko miała swój pseudonim. I uważam, że do tego prawo ma – stwierdziła prezydent. - Chciałabym, i ona i wszyscy moi pracownicy, żeby pewnych emocji wyrażanych w sposób językowo niepoprawny nie stosowali. Wszystko co mam do powiedzenia – podsumowała Krystyna Danilecka-Wojewódzka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza