Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rowerzyści zostali przegonieni z Galerii Słupsk

Krzysztof Piotrkowski
Rowerzyści twierdzą, że zostali źle potraktowani przez ochroniarzy.
Rowerzyści twierdzą, że zostali źle potraktowani przez ochroniarzy. Fot: Archwium/sxc.hu
Interwencją policji zakończyła się przejażdżka downhillowców po parkingu Galerii Słupsk. Opiekun obiektu zapewnia, że rowery są mile widziane, ale... w godzinach pracy galerii.

Do nieprzyjemnego incydentu doszło kilka dni temu w Galerii Słupsk przy ul. Tuwima. Dwóch rowerzystów postanowiło udać się na przejażdżkę po parkingu znajdującym się na terenie galerii. Chcieli zobaczyć, jak jeździ się po stromych zjazdach.

Obaj słupszczanie uprawiają downhill, czyli ekstremalną jazdę na rowerze z górki i z przeszkodami. Zgodnie z przepisami ruchu drogowego skręcili w lewo z ul. Tuwima i wjechali pod górkę na parking centrum handlowego. Gdy byli na pierwszym piętrze, nagle interweniowała ochrona.

- Ochroniarz był wobec nas bardzo niemiły i agresywny - opowiada Jakub Duchnowicz, słupski rowerzysta. - Nie dał nam szansy się wytłumaczyć. Od razu złapał mnie za ramię i zaczął szarpać, ale się wyrwałem.

Jego kolega miał mniej szczęścia, nie udało mu się wyrwać z rąk ochroniarza. Doszło do szarpaniny.
Obaj rowerzyści twierdzą, że ochroniarz był wobec nich bardzo agresywny, straszył rowerzystów między innymi spuszczeniem powietrza z opon.

- Gdy tylko nas zatrzymał, grzecznie przeprosiliśmy i chcieliśmy zawrócić - mówi rowerzysta. - Nie chciał nas słuchać, źle nas potraktował. Skąd mogliśmy wiedzieć, że do Galerii Słupsk nie można wjeżdżać rowerami.

Obie strony niemal jednocześnie zaczęły wzywać policję. O dziwo na interwencję do
dwóch rowerzystów przyjechały aż dwa radiowozy. Na szczęście dla cyklistów zakończyło się tylko na pouczeniu.

- Dobrze, że na miejscu szybko zjawili się policjanci, bo sprawa się wyjaśniła - mówi Jakub Duchnowicz. - Nie zamierzamy już więcej jeździć do tej galerii, ochrona nas skutecznie do tego zniechęciła.
Rowerzyści są jednak zdziwieni takim obrotem sprawy, ponieważ przy wjeździe do Galerii Słupsk ani w środku nie ma znaków zakazujących jazdy rowerem.

Na dodatek okazuje się, że nie obowiązuje żaden zakaz i rowerami bez kłopotu można wjechać na parking samochodowy, tam go zostawić i na przykład pójść na zakupy czy do kawiarni.

- Jednak tylko w godzinach pracy Galerii Słupsk - informuje Piotr Bronicki, opiekun obiektu. - W tym przypadku rowerzyści wjechali na teren budynku tuż po jego zamknięciu. Potraktowaliśmy to jako wtargnięcie na nasz teren.

Ochroniarze twierdzą ponadto, że to rowerzyści byli niegrzeczni i nie chcieli zastosować się do ich poleceń. Rowerzyści zaprzeczają zarzutom i wyjaśniają, że nic nie wiedzieli o tym, że galeria jest już zamknięta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza