Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupsk. Po projekcji "Jeszcze nie wieczór" publiczność rozmawiała z reżyserem w kinie Rejs

Fot. Łukasz Capar
Reżyser Jacek Bławut z synem i synową na pokazie filmu w kinie Rejs.
Reżyser Jacek Bławut z synem i synową na pokazie filmu w kinie Rejs. Fot. Łukasz Capar
Zrobiłem ten film, żeby ocalić od zapomnienia ostatnich wielkich polskich aktorów - mówił w Słupsku reżyser filmu "Jeszcze nie wieczór" Jacek Bławut.

Rok po zdobyciu nagrody Srebrnych Lwów na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni zaprezentowano na specjalnym pokazie w Słupsku film "Jeszcze nie wieczór". Opowiadający o emerytowanych aktorach, pensjonariuszach domu w Skolimowie. W filmie zagrały gwiazdy polskiego filmu i teatru sprzed lat, m.in. Beata Tyszkiewicz, Jan Nowicki, Irena Kwiatkowska, Mieczysław Gliński.

Po czwartkowej projekcji w kinie Rejs widzowie spotkali się z reżyserem obrazu Jackiem Bławutem, jego synem i scenarzystą filmu Jackiem Piotrem Bławutem oraz producentką filmu Anną Bławut-Mazurkiewicz, pochodzącą ze Słupska.

Większość miejsc na sali kina studyjnego była zajęta. Dla młodych ten film był lekcją historii polskiego kina. - Dziś już nie ma takich aktorów, jacy występują w moim filmie - mówi Jacek Bławut. - Dawni aktorzy inaczej się poruszają i inaczej mówią. Jak powiedział mi Jan Nowicki: "Nastała mroczna epoka braci Mroczków" (występujących w serialu "M jak Miłość" - przyp. red.).

Kiedyś aktorzy zostawali gwiazdami, a teraz gwiazdy zostają aktorami. Reżyser filmu odpowiadał na pytania widzów. Zebranych w kinie interesowało, w jaki sposób pracował z nestorami polskiego kina. - To ludzie, których stan zdrowia nie pozwalał na kręcenie normalnego filmu fabularnego, bo mają kłopoty z poruszaniem się i pamięcią - mówi Bławut. - Dlatego nie robiliśmy typowych ujęć, ale nagrywaliśmy to co działo się na planie. Czasami udawaliśmy, że robimy jakieś próby, a kręciliśmy naprawdę.

W filmie po raz ostatni można zobaczyć na ekranie aktorów, którzy zmarli niedługo po zrealizowaniu obrazu, m.in. Mieczysława Glińskiego i Witolda Grucę. Inni podupadli na zdrowiu. - Pani Irena Kwiatkowska dziś już nie schodzi do stołówki na obiady i nie spaceruje po parku - tłumaczy Bławut.
Spotkanie z twórcami filmu w kinie Rejs sfinansowane było przez Urząd Miejski w Słupsku oraz Polski Instytut Sztuki Filmowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza