Słupska strefa ekonomiczna straci sześć hektarów terenu

Prawdopodobnie o te sześć hektarów zmniejszy się powierzchnia strefy.

W 2007 roku niemiecka spółka CB Windpower Energy mamiła budową 120 wiatraków na terenie gmin Ustka i Słupsk oraz rozpoczęciem produkcji elementów siłowni wiatrowych w Słupskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Fabryka miała kosztować 15 milionów euro. Spółka kupiła grunt od Pomorskiej Agencji Rozwoju Regionalnego SA. Rozpoczęła budowę, ale na fundamentach się skończyło. Ostatecznie zgłosiła wniosek o upadłość, a wyprzedażą jej majątku zajął się syndyk.

Właśnie udało mu się sprzedać najbardziej wartościowy element majątku, czyli sześciohektarową działkę w SSSE. Nabywcą jest spółka Euro –Industry należąca do Jerzego Malka, biznesmena z Ustki. Transakcja zakupu to około 4 mln zł.

Euro–Industry zamierza wybudować w tym miejscu dużą chłodnię składową, w której zatrudnienie znalazłoby około 100 osób. Termin rozpoczęcia inwestycji nie jest jeszcze znany.

Nie wiadomo także, czy nowy właściciel gruntu zdecyduje się na przyjęcie warunków, które miałby spełnić, by otrzymać pomoc publiczną od państwa ze względu na inwestycję w specjalnej strefie. – Zastanowimy się nad tym – mówi Jerzy Malek.

W rozmowie z nami przyznaje jednak, że nie jest tym za bardzo zainteresowany. Problem w tym, że jeżeli Euro–Industry nie przyjmie warunków PARR SA, która zarządza strefą, to wówczas zmniejszy się ona o sześć hektarów.

– Spółka nabyła tereny od syndyka masy upadłości i faktycznie jest tak, że mimo iż ten teren leży w granicach strefy, to nie musi z nami niczego uzgadniać – przyznaje Mirosław Kamiński, prezes PARR SA.

Jeżeli Euro – Industry nie skorzysta z warunków SSSE, to teren ten zostanie wyłączony z granic strefy. W zamian zostanie ona rozszerzona w innym miejscu. Gdzie? – Możliwe, że będą to tereny w okolicy ulicy Westerplatte. One jednak wymagają przygotowania. Posiadamy także grunty w Redzikowie. Decyzja zapadnie po rozmowach z nowym właścicielem działki.