Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupskie SLD: Nie idźcie na referendum (wideo)

Alek Radomski [email protected]
Słupskie SLD uznaje niedzielne referendum za polityczne i nie będzie nawoływać do wzięcia w nim udziału. Broni prezydenta Macieja Kobylińskiego i tłumaczy, że z budżetem nie jest tak źle.
Słupskie SLD uznaje niedzielne referendum za polityczne i nie będzie nawoływać do wzięcia w nim udziału. Broni prezydenta Macieja Kobylińskiego i tłumaczy, że z budżetem nie jest tak źle. Łukasz Capar
Słupskie SLD uznaje niedzielne referendum za polityczne i nie będzie nawoływać do wzięcia w nim udziału. Broni prezydenta Macieja Kobylińskiego i tłumaczy, że z budżetem nie jest tak źle.

Stanowisko Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Słupsku w kwestii niedzielnego referendum jest niezmienne. Powtórzono je po raz kolejny na wczorajszej konferencji zwołanej w słupskiej siedzibie tej partii.

- Uznajemy referendum za polityczne - zaczął Wojciech Gajewski, przewodniczący klubu radnych SLD w radzie miejskiej. - Nie bę­dzie­my zachęcać i nie będziemy prowadzić żadnej akcji, która by sprzyjała frekwencji czy uczestnictwu w głosowaniu. Wynika to z fak­tu, że do końca kadencji pozostał rok. Prezydent i rada powinni dokończyć to, co zaczęto, a wyborcy będą mieli czas na weryfikację naszych działań w nowych wyborach, które odbędą się za rok.

Jednak w siedzibie SLD mówiono wczoraj nie tylko o polityce. Tematem przewod­nim okazała się gospodarka. Radni - za jednym stołem obok radnego Gajewskiego zasiedli też Izydor Orlik i Marcin Kobyliński - ustosunkowali się do zarzutów, jakie stawia się prezydentowi Słupska. Chodzi o wniosek komisji rewizyjnej rady miejskiej i spraw związanych z finansami miasta.

Marcin Kobyliński wytknął, że we wniosku znalazła się nieprawda.

- Napisano tam, że część inwestycji nie została wykonana finansowo w 100 procentach. Ale wykonano je za to rzeczowo, jak choćby ulicę Grunwaldzką. To przyniosło oszczędności i za to chce się ukarać prezydenta. Takim przykładem jest też przetarg na ring, który, jak się okazało, też przynosi oszczędności. Jesteśmy zresztą przekonani, że nie ma żadnych zagrożeń, aby ring nie powstał w terminie.
Przypomnijmy, że Regionalna Izba Obrachunkowa w Gdańsku pozytywnie zaopiniowała wniosek Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej w Słupsku w sprawie nieudzielenia Maciejowi Kobylińskiemu absolutorium za wykonanie budżetu w 2012 roku. Było to początkiem formalnej drogi do ogłoszenia referendum w mieście.

Podczas konferencji wskazywano zasługi prezydenta. Mówiono o 40 km wyremontowanych dróg, rewitalizacji Traktu Książęcego, wkładzie Słupska w budowę szpitala, hal sportowych czy stadionu przy ul. Madalińskiego.

- Przypominam też, że ra­da miejska tak zaplanowała budżet, że w 2012 r. deficyt miał wynosić 48 milionów, ale spadł do 22 milionów złotych. W tym roku mamy już nadwyżkę w wysokości sied­miu milionów złotych. Nie jest też prawdą, jak mówią niektóre ulotki, że nasz dług to 300 milionów. Na koniec ubiegłego roku wyniósł 259 milionów, a w tym roku zmalał do 254,9 miliona - wyliczał Izydor Orlik.
Jednocześnie zaznaczono, że chociaż inwestycje były możliwe dzięki obligacjom i kredytom, to dzięki temu Słupsk zyskał na atrakcyjności, a mieszkańcy to widzą.

Jak SLD komentuje fakt, że od 2002, czyli objęcia przez Kobylińskiego steru miasta, rośnie cena metra sześciennego wody i czynszów komunalnych, a w licz­bie prowadzonych działalności gospodarczych jest stagnacja?

- Proszę mi pokazać samorząd, który nie miałby z tym problemu. To wynika z sytuacji ogólnogospodarczej - kwituje Wojciech Gajewski. - Kto bierze odpowiedzialność za miasto? Prezydent i rada miejska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza