Witold Przykucki w doniesieniu zarzucił sędziom, którzy wydali już prawomocny wyrok w jego sprawie, karygodne lenistwo, które skutkowało podmienieniem dowodów. Przykucki prawomocnie został ukarany przez sąd naganą za nieprawidłowe parkowanie.
Wniosek o ukaranie złożyła słupska straż miejska, a dowodami były m.in. zdjęcia auta Przykuckiego.
- Na początku przedłożyli zdjęcia samochodu takiego jak mój i w takim samym kolorze, ale bez numerów rejestracyjnych. Na podstawie takiego materiału dowodowego można by ukarać jeszcze czternastu innych właścicieli takich wozów ze Słupska, bo co najmniej tyle takich modeli i w tym samym kolorze jeździ po Słupsku. Pani sędzia podeszła do tych materiałów bezkrytycznie i zaakceptowała ich zamianę w trakcie procesu, po tym, jak zakwestionowałem te zdjęcia - podkreśla słupszczanin i wyjaśnia, że właśnie dlatego złożył zawiadomienie o domniemanym przestępstwie do prokuratury.
Wcześniej jego apelacja do sądu wyższej instancji nie została uwzględniona i nagana, która na nim ciąży, stała się prawomocna. Słupszczanin nie może się z tym pogodzić.
Jego pismo wpłynęło do Prokuratury Rejonowej w Słupsku 2 czerwca. Do 21 czerwca prokuratura w ogóle nie zareagowała. A powinna.
Jak wyjaśnił nam Jacek Korycki, rzecznik Prokuratury Okręgowej, zgodnie z Kodeksem postępowania karnego, w terminie 30 dni prokurator, do którego wpłynęła sprawa, powinien po czynnościach sprawdzających podjąć decyzję o wszczęciu postępowania bądź o odmowie. A w terminie sześciu tygodni zgłaszający powinien otrzymać z prokuratury informację, co dalej ze sprawą.
- Tymczasem ja nic nie wiem. Nie dostałem od nich żadnego pisma. Lekceważą mnie jako obywatela - skarży się kierowca.
Przedwczoraj i wczoraj nie udało się nam uzyskać od Renaty Krzaczek-Śniegockiej, zastępcy prokuratora rejonowego, informacji, co dzieje się w sprawie zgłoszonej przez Witolda Przykuckiego. Potwierdziła jedynie, że taka wpłynęła.
Natomiast Jacek Korycki, rzecznik słupskiej prokuratury okręgowej, po sprawdzeniu w elektronicznym rejestrze spraw, poinformował nas, że mimo upływu 50 dni żadnej decyzji jeszcze nie podjęto.
- Wygląda na to, że faktycznie termin już minął. Ten pan może złożyć zażalenie, wtedy prokurator nadzorujący skontroluje to postępowanie i powiadomi go, dlaczego tak się stało - wyjaśnił rzecznik prokuratury okręgowej.
Witold Przykucki zażali się.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?