Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa działki przy ul. Gdańskiej w sądzie. Zapadł wyrok (wideo)

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
Sąd Okręgowy w składzie: przewodniczący Andrzej Jastrzębski, Wanda Dumanowska i Janusz Blicharski oddalił apelację w sprawie ustalenia treści księgi wieczystej działki ze stanem faktycznym.
Sąd Okręgowy w składzie: przewodniczący Andrzej Jastrzębski, Wanda Dumanowska i Janusz Blicharski oddalił apelację w sprawie ustalenia treści księgi wieczystej działki ze stanem faktycznym. Łukasz Capar
W piątek Sąd Okręgowy w Słupsku zamiast rozstrzygnąć, skomplikował sprawę działki. Miasto Słupsk zapłaciło za działkę przy ul. Gdańskiej 1,2 mln, a nie jest jej właścicielem.

Piątkowa rozprawa była krótka, a wyrok zaskakujący. Uznano, że prawo do zmiany wpisu w księgach wieczystych ma ten, który chciał działkę kupić i zawarł warunkową umowę, acz za działkę nie zapłacił. Skomplikowane? Bardzo. Tym bardziej, że za działkę zapłaciło potem miasto.

Osiem lat temu słupski ratusz wtrącił się do transakcji, którą rolnicy ze Słupska, chcieli przeprowadzić z Kazimierzem Meką. Biznesmen za ponad pięć ha ziemi rolnej przy ul. Gdańskiej zaoferował 1,2 mln zł. Na początku maja 2007 r. notariusz sporządził umowę warunkową. A warunek był taki, że Meka stanie się właścicielem gruntu, jeśli Agencja Nieruchomości Rolnych i Słupsk nie skorzystają z opcji pierwokupu.

Agencja ziemi nie chciała, miasto tak. Wtedy ten rejon nie miał planu zagospodarowania przestrzennego. Urzędnicy argumentowali, że po jego opracowaniu wartość gruntu wzrośnie. Przekonali tym radnych. Przez lata działka leżała odłogiem. Tymczasem w 2011 r. pełnomocnicy Meki zgłosili się do urzędu. Wskazując, że ziemia została przez miasto bezprawnie kupiona, bo Słupsk nie miał prawa pierwokupu. W odpowiedzi ratusz zażądał, aby sprzedający oddali pieniądze. Ci ich już nie mieli. Skończyło się pozwem.

Kancelaria radcy prawnego Jarosława Mielnika zajęła się sprawą, reprezentując sprzedających. Zapadły dwa wyroki w Słupsku w dwóch instancjach, na mocy których stwierdzono, że ratusz nie miał prawa pierwokupu. Wtedy prawnicy chcieli naprawić zapisy w księdze wieczystej, w której widniało, jako właściciel, miasto. Znowu zapadły dwa wyroki i skarga kasacyjna w Sądzie Najwyższym. Sprawa została cofnięta do ponownego rozpatrzenia i w piątek sąd okręgowy stwierdził, że to Kazimierz Meka może występować o zmianę wpisu w księgach. Obie strony, i rolnicy i miasto zapowiedziały dalszą walkę. Nie zmieni ona tego, że miasto nie odzyska pieniędzy, a działka nie jest jego.

Zobacz także:

Szukasz więcej informacji ze Słupska? Kliknij i przeczytaj inne artykuły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza