Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażacy nie chcą już usuwać z dróg plam oleju

Andrzej Gurba
Strażacy nie chcą już usuwać z dróg plam oleju
Strażacy nie chcą już usuwać z dróg plam oleju mmlubartow.pl
Strażacy nie będą już sprzątać dróg po wypadkach i kolizjach, jeśli nie mieści się to w zakresie działań ratowniczych. To stanowisko Komendy Głównej PSP. Nie wszyscy zarządcy dróg są na to przygotowani.

Pod koniec ubiegłego roku Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej wydała wytyczne, w których stwierdza, że to zarządca drogi, a nie straż pożarna jest, zgodnie z przepisami, odpowiedzialny za przejezdność drogi m.in. po wypadku. Dotychczas było tak, że strażacy nie tylko np. uwalniali rannych zakleszczonych w pojazdach czy też usuwali środki chemiczne, ale i sprzątali jezdnie z drobnych powypadkowych elementów. Poza tym często są wzywani do zdarzeń na drogach, które nie mieszczą się w zakresie ratownictwa. Komenda Główna PSP uznała, że takie wyjazdy generują dla straży zbyt duże koszty, a poza tym odciągają strażaków od wezwań do rzeczywistych zagrożeń.

Poszczególne komendy wytyczne z Warszawy różnie interpretują. Niektórzy strażacy w ogóle się z nimi nie zgadzają.

- Myślę, że te zasady trzeba przełożyć na lokalne warunki. W powiecie bytowskim jeździmy do zdarzeń po staremu. Często trudno do końca oddzielić, co jeszcze mieści się w zakresie naszych obowiązków, a co już nie. Poza tym co roku dostajemy ze Starostwa Powiatowego w Bytowie pieniądze na zakup sorbentów, które zbierają zanieczyszczenia z dróg. A te środki są drogie. W takiej sytuacji trudno byłoby nam odmówić wyjazdów do usuwania np. plam oleju, przynajmniej na drogach powiatowych - mówi Stefan Pituch, zastępca komendanta bytowskiej powiatowej straży pożarnej. Dodaje jednak, że konieczne jest spotkanie z zarządcami dróg, aby szczegółowo omówić te sprawy. Takie spotkanie ma odbyć się jeszcze w tym miesiącu.

Inaczej patrzy na to Andrzej Rusiecki, komendant Ochotnicznej Straży Pożarnej w Czarnej Dąbrówce. - Nie ma co przesadzać. Strażacy i tak zawsze są na miejscu zdarzenia drogowego. Nic im się nie stanie, jeśli uprzątną drogę po wypadku. To zajmuje niewiele czasu - stwierdza Rusiecki. Nieco inny punkt widzenia ma Grzegorz Falkowski, zastępca komendanta słupskiej straży pożarnej.

- Stosujemy się ściśle do wytycznych Komendy Głównej PSP. W praktyce to oficer dyżurny ocenia, czy straż powinna wyjechać do danego zdarzenia. Nawet jeśli zastęp wyjeżdża, to jego dowódca decyduje na miejscu o zakresie działań. Jesteśmy zobowiązani wyłącznie do działań ratowniczych - tłumaczy Falkowski. Słupska straż poprosiła już o alarmowe telefony zarządców dróg, aby informować ich i wzywać na miejsce zdarzenia.

Według wytycznych komendanta głównego plama oleju na jezdni nie mieści się w zakresie ratownictwa ekologicznego czy chemicznego i jej zneutralizowanie jest obowiązkiem zarządcy drogi.

- Dostaliśmy pismo ze straży pożarnej. Nie unikamy odpowiedzialności za przejezdność dróg. Trudno mi jednak zgodzić się z tym, że usunięcie plam oleju z jezdni to nasze zadanie, a nie straży. Nie jesteśmy do tego przygotowani kadrowo. Nie mamy też odpowiednich środków. Musielibyśmy zatrudnić dodatkowe trzyzmianowe brygady. To ogromne koszty. Myślę, że lepiej porozumieć się w sprawie partycypacji w kosztach - mówi Zdzisław Jabłonowski, zastępca dyrektora do spraw utrzymania dróg Zarządu Dróg Wojewódzkich w Gdańsku.

Marian Miazga, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Bytowie, mówi, że z uprzątnięciem powypadkowych elementów z jezdni może nie być problemu. - Gorzej z usuwaniem różnych płynów z jezdni - oznajmia Miazga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza