Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ustka. Sprzedawca bursztynu: - Urzędnicy mnie dyskryminują

Marcin Prusak
Dorota Otoka, czuje się dyskryminowana przez urzędników ratuszowych.
Dorota Otoka, czuje się dyskryminowana przez urzędników ratuszowych. Fot. Kamil Nagórek
Właścicielom sklepu z wyrobami bursztynowymi miasto odmówiło wystawienia straganu na chodniku. Tymczasem właściciele ogródków piwnych obok nich nie mają z tym problemu.

Państwo Krzysztof i Dorota Otokowie prowadzą sklep z wyrobami bursztynowymi przy ulicy Marynarki Polskiej. Od 1998 roku w sezonie letnim wystawiali gabloty ze swoimi produktami na chodnik przed sklepem. Gdy ulica z chodnikiem była administrowana przez Zarząd Dróg Wojewódzkich nie mieli z tym żadnych problemów. Kłopoty zaczęły się w 2005 roku, gdy ulicę przejęła na własność Ustka.

Gdy latem tego roku chcieli wydzierżawić 1,5 metra kwadratowego chodnika od strony jezdni, znowu spotkali się z odmową ratuszowych urzędników. W uzasadnieniu urzędnicy powołali się na ustalenia komisji gospodarki przestrzennej usteckiej Rady Miasta, która zezwoliła na wystawianie straganów tylko w odległości metra od ściany sklepu.

Wynajęty przez Otoków prawnik wskazał jednak, że decyzja ratusza narusza zasadę praworządności, bo urzędnicy oparli swoją decyzję na stanowisku komisji, które nie jest źródłem prawa, więc nie może być podstawą wydania jakiejkolwiek decyzji. Prawnik uznał za kuriozum również to, że urzędnicy powołują się na dokument, który nie został podany do publicznej wiadomości i można się z nim zapoznać tylko w czasie osobistej wizyty w ratuszu.

Racje bursztynnikom przyznało także Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Słupsku. Uznało ono, że urzędnicy argumentowali odmowę w niezrozumiały sposób, choć zgodę na wystawienie się na chodniku dostały ogródki piwne w lokalach obok sklepu bursztynowego.

- Czujemy się dyskryminowani, bo mimo korzystnego dla nas wyroku sądowego pewnie znowu będziemy mieli problemy z wystawieniem straganu - mówi Dorota Otoka. - Nie mamy pretensji do innych przedsiębiorców, że dostają zgodę na ogródki na ulicach, ale chcemy wykazać złą wolę i nieudolność urzędników.

Ustecki ratusz nie poczuwa się do winy. - Naszym zdaniem podejmowaliśmy decyzje zgodnie z prawem - uważa Jacek Cegła, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Ustce. - Wyroki sądowe analizują nasi prawnicy. Jeszcze nie ustosunkowaliśmy się do nich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza