Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Słupsku niszczy się stare budowle

Zbigniew Marecki
Zdewastowana wieża wodna. Tyle zostało po słupskiej lokomotywowni.
Zdewastowana wieża wodna. Tyle zostało po słupskiej lokomotywowni. Fot. Łukasz Capar
Kończy się pewien etap w historii miasta. Na naszych oczach rozbiera się historyczne budowle przemysłowe i stare kamienice. I nikt z tego powodu nie czuje się winny.

Właśnie trwa rozbiórka komina dawnej fabryki mebli przy ul. Bolesława Krzywoustego w Słupsku.

Dzieje się tak, choć pierwotnie firma Echo Investment deklarowała, że włączy go w bryłę przyszłego Centrum Handlowo-Rozrywkowego Arena. Niestety, obietnice okazały się puste, bo firma zmieniła koncepcję, a do nowej komin nie pasuje.

Czy tej budowli nie mógł obronić wojewódzki konserwator zabytków?
- Nie, na tym terenie nie ma planu zagospodarowania, który zawierałby zapis dotyczący ochrony tej budowli. Tak samo trudno mi było zabiegać o jej wpisanie do rejestru zabytków, bo chodzi o niewielki fragment większej całości - tłumaczy Zdzisław Daczkowski, szef słupskiego biura wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Z tego samego powodu - jak twierdzi Daczkowski - nie udało się obronić budynków po dawnej wagonowni (teraz na ich miejscu stoi Kaufland) oraz lokomotywowni. Z tej ostatniej pozostały jedynie dwie wieże ciśnień.

- One chyba jednak także nie przetrwają, bo według ekspertów wynajętych przez kolej są w bardzo złym stanie i grożą zawaleniem - mówi Daczkowski.

- Będę jeszcze się przyglądał tym ekspertyzom, ale nie sądzę, aby udało się powstrzymać działania właściciela, który dąży do rozbiórki obu obiektów. Cieszę się natomiast, że udało się uratować wieżę ciśnień przy ul. Kołłątaja, ale ona na szczęście o wiele szybciej znalazła opiekunów.

Osobną kwestią pozostają browar przy ul. Kilińskiego i piękna, poniemiecka kamienicą przy ul. Bohaterów Westerplatte, w której przed laty znajdowała się siedziba GUS. Obydwa obiekty są w prywatnych rękach.

Właściciel kamienicy już ponad rok próbuje ją sprzedać, ale za bardzo się nią nie interesuje. Budynek ma wybite szyby w oknach, a z dachu sypią się dachówki. Z kolei właściciel browaru podnajmuje poszczególne jego części składowe na siedziby hurtowni.
- Browar jest wpisany do rejestru zabytków - tłumaczy Daczkowski. - Nie mogę jednak wpływać na to, aby jego właściciel zabrał się za generalny remont budowli. Moim zadaniem jest tylko pilnowanie, aby nie doszło do jego zniszczenia, które by zagrażało konstrukcji budynku. Taka sytuacja tu nie wystąpiła, więc nie mogę, jak w przypadku pałacu w Wytownie pod Ustką, wystąpić o jego odebranie właścicielowi.
Z kolei w przypadku kamienicy przy ulicy Bohaterów Westerplatte nie może zrobić nawet tego, bo nie znajduje się ona w rejestrze zabytków.

- Wpis do ewidencji w żaden sposób nie chroni budynku. Tu jest pole do popisu dla miejskiego inspektora nadzoru budowlanego. To do niego trzeba się odwoływać - podpowiada.

Tymczasem Bożena Kozłowska, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Słupsku, powiedziała nam, że dopóki budynkowi nie grozi zawalenie, to ona nie ma powodu do działania.

- Zabytkowe budynki są terem działalności konserwatora - odbija piłeczkę.
nasz Komentarz
Wykastrowani
z historii
Zbigniew Marecki
[email protected]
Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły - mówi morał znanej bajki. Mam wrażenie, że na takiej samej zasadzie działa biuro konserwatora zabytków w Słupsku. Niby opiekuje się zabytkami i broni historycznych budowli w mieście, a w praktyce mamy ich coraz mniej. Oczywiście zawsze można się zasłonić przepisami albo mówić, że nie ma czego żałować. To jednak kiepskie usprawiedliwienie. Rzecz w tym, że jeśli sami nie będziemy bronić przeszłości miasta przed zagładą, to sami przyłożymy rękę do tego, że zostanie ono wykastrowane z własnej historii.
Sonda
Jaki zabytek jest w Słupsku najcenniejszy?
Czesław Siuchta,
emeryt
- W Słupsku widzę trzy naprawdę cenne zabytki: stary średniowieczny mur, bibliotekę przy ul. Grodzkiej oraz kaplicę św. Jerzego. Wszystkie pozostałe są o wiele młodsze. Dlatego uważam, że są mniej cenne.
Grzegorz Pakszys,
informatyk
- Dla mnie najcenniejszy jest słupski ratusz. To symbol miasta. Bez niego bylibyśmy znacznie ubożsi.
Franciszek Karaś,
modelarz
- Dla mnie najcenniejszy jest budynek muzeum, bo to dawna siedziba książąt Gryfitów. Teraz, po generalnym remoncie, prezentuje się bardzo pięknie.
Józefa Kodrzycka,
pracownik fizyczny
- Nasze wszystkie kościoły. Mamy ich kilka. Szczególnie cenny wydaje mi się kościół św. Jacka.
(maz, fot. kn)
0,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza