Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Słupsku policjanci nie ukarali żadnego spacerowicza czy biegacza, a w Ustce za chodzenie bez ważnej potrzeby były trzy mandaty

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
Patrole policji widać było w weekend i w poniedziałek w słupskim Parku Kultury i Wypoczynku. Lasków miejskich funkcjonariusze specjalnie nie patrolowali i nie patrolują, ale zakaz wstępu, tam też obowiązuje.

Patrole policji widać było w weekend w słupskim Parku Kultury i Wypoczynku, lasków miejskich funkcjonariusze specjalnie nie patrolowali i nie patrolują, ale zakaz wstępu, tam też obowiązuje.

Przed wejściem do komendy każda osoba ma mierzoną temperaturę i dezynfekowane ręce.

Policjanci na służbie w czasie epidemii koronawirusa. Wracam...

- Nie ma potrzeby, by miasto wydawało odrębny zakaz korzystania z Lasków Południowego i Północnego w Słupsku - mówi Monika Rapacewicz, rzeczniczka słupskiego ratusza. - Rozporządzenie rządowe i decyzja Lasów Państwowych regulują tę kwestię. Obowiązuje zakaz wstępu do lasów, jak do parków, na place zabaw, bulwary itd. Strażnicy Miejscy mają obowiązek to kontrolować.

Nie odstrasza to części słupskich biegaczy, mimo tego, że w całym kraju policja, widząc uprawiających jogging w lasach czy parkach, ma obowiązek reagować. I jak widać na portalach społecznościowych, bywają wlepiane mandaty.

Opustoszały Bytów.

Bytów w czasie epidemii. Puste ulice, kościoły, place zabaw (zdjęcia)

- Przecież o 7 rano nie ma w lasku nikogo. To biegam. Zakaz jest absurdalny - powiedziała nam pani Beata. - Specjalnie wstałem w niedzielę tak rano, by nikogo w lesie nie spotkać.

Są też tacy biegacze, którzy z lasków miejskich korzystają metodą na psa. biegają z psem z własnym lub pożyczonym od znajomego. Spacer z psem bowiem uznano za konieczną czynność i pod takowym pretekstem można wyjść z domu.Choć tak naprawdę trzeba być blisko domu, inaczej napotkany patrol ma pretekst do ukarania.

Na oficjalnej stronie rządowej, na której ministerstwo wyjaśnia wątpliwości, na pytanie o bieganie odpowiedziano tak : "Przepisy pozwalają wychodzić z domu m.in. w celu realizacji niezbędnych codziennych potrzeb. Do takiej kategorii można zaliczyć np. jednorazowe wyjście w celach sportowych. Należy jednak pamiętać o zachowaniu odpowiedniej odległości od innych oraz o tym, że powinniśmy uprawiać sport w grupie maksymalnie dwuosobowej (nie dotyczy to jednak rodzin)".

- Zgodnie z przepisami wyjście z domu możliwe jest tylko z ważnej konieczności życiowej - przypomina Monika Sadurska, rzeczniczka słupskiej policji.

Słupsk w czasach koronawirusa. Zobacz jak wygląda miasto [ZDJĘCIA]

Dokładnie w przepisach mowa o "zaspokajaniu niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego”. Niestety, zdaniem ministra Szumowskiego bieganie do takowych nie zalicza się. Ale to był apel ministra zdrowia, a nie przepis. Czytając odpowiedź na stronie www.gov.pl, jasne jest że można jednak wyjść pobiegać, tyle że nie po miejscach, w których przebywanie jest zabronione.

Problem jest ze spacerowaniem. Tu sam minister zdrowia je wcześniej zalecał publicznie, ale po zaostrzeniu przepisów już na to jednoznacznej zgody nie ma. A słupscy policjanci zwracali w parku w weekend uwagę rodzicom z małymi dziećmi w wózkach, że jest zakaz wychodzenia z domów.Natomiast na stronie rządowej informującej o koronawirusie napisano "Aktywność na zewnątrz powinna być ograniczona do minimum. Traktujmy możliwość wyjścia na zewnątrz jako niezbędny środek higieny. Wychodźmy się przewietrzyć wtedy, gdy naprawdę tego potrzebujemy". Z tego wniosek, że spacer wokół domu jest dozwolony, ale nie w parku czy w lesie, bulwarach oraz plaży.

Co więcej w weekend ustecka policja ukarała w sumie trzech spacerowiczów. Właśnie za wyjście z domu bez ważnej potrzeby (takowa to w zasadzie praca,wyjście do lekarza, wolontariat i zakupy oraz spacer z psem).

- W Słupsku w weekend nie ukaraliśmy za spacerowanie czy bieganie nikogo - mówi rzeczniczka słupskiej komendy.

Słupsk w czasach koronawirusa. Zobacz jak wygląda miasto [ZDJĘCIA]

Ale na pytanie, czy policjanci widząc biegacza w lesie czy spacerowicza, obligatoryjnie wlepią mu mandat, nie ma. Funkcjonariusze mogą bowiem tylko pouczyć niesfornego obywatela. Część prawników radzi jednak by ewentualnych mandatów nie przyjmować i udowadniać, iż dla danej osoby spacer jest ważną życiową koniecznością. Inni prawnicy zaś mówią, że liczenie na pobłażliwość sądów w takich kwestiach, to nieporozumienie, bo korzystanie z lasów i parków jest zabronione.

Dodajmy, wszyscy są zgodni tylko w jednej kwestii, im więcej z nas zostanie w domach, tym lepiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza