Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojsko nie chce już ścigać poborowych

Sławomir Włodarczyk
Szef resortu obrony Bogdan Klich wystąpił z wnioskiem do ministra sprawiedliwości, by ten zaprzestał ścigania dekowników. Chodzi o mężczyzn, którzy dotychczas skutecznie unikali służby wojskowej.

Według prokuratury, sprawa dotyczy ok. 15 tys. poborowych, w tym ok. tysiąca na Pomorzu.

MON zaproponowało, by takie (dotąd) przestępstwo potraktować jako znikomą szkodliwość czynu. Zdaniem wojska, to co wcześniej miało duże znaczenie, kiedy pobór był obowiązkowy, dzisiaj już nie ma żadnego znaczenia, ponieważ nikt nie musi być wcielany do wojska na siłę.

Prokuratura ma jednak inny pogląd na ten proceder. Zdaniem Katarzyny Szeskiej, rzecznika prasowego prokuratora generalnego, odejście od ścigania premiowałaby sprawców, którzy skutecznie unikają odpowiedzialności za swoje czyny. Dlatego wobec osób, które są już ścigane, abolicji nie przewidziano.

Dekownicy pochwyceni przez organa ścigania na ogół dobrowolnie poddają się karze. W "modzie" są prace społeczne i grzywny, nawet do 3 tys. zł. Ściganie poborowych odbywa się na wniosek wojskowych komend uzupełnień.

Rok 2009 jest pierwszym, w którym zaniechano uzupełniania składów osobowych jednostek bojowych młodymi ludźmi z przymusowego poboru.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza