Wpisy na pewno pochodziły z komputera drugiego z nich, ale kto siedział przy klawiaturze, tak do końca nie wiadomo.
W piątek ustecki radny Krzysztof Błądkowski zapowiedział, że na najbliższym posiedzeniu, czyli 24 października, zrezygnuje z funkcji przewodniczącego Komisji Budżetowo-Gospodarczej.
- Myślałem, że kadencja rady będzie inna, że zapadnie więcej przyszłościowych decyzji, a rola radnych sprowadza się tylko do podnoszenia rąk - uzasadnia radny swoją rezygnację, krytykując politykę ratusza, którą aprobują inni radni.
- Mało pieniędzy unijnych, inwestycje, jak na przykład ulica Westerplatte czy kładka, ciągną się w nieskończoność. Pojedynczy radny nie ma na to wpływu, bo jest silny tylko w grupie. A u nas radnych się "kupuje". Sposoby są różne: a to kogoś z rodziny na staż, a to sponsoring - radny Błądkowski nie chce jednak zdradzić szczegółów. - Ja jestem człowiekiem zdecydowanym, który nie wchodzi w układy i staram się na urzędnikach wymuszać lepszą pracę.
Radny dodaje, że nie będzie już przewodniczącym, ale zastrzega: - Chyba, że nikt się tego nie podejmie, to dociągnę do końca kadencji - rozważa jeszcze taką możliwość.
Tymczasem w usteckich sferach samorządowych pojawiła się informacja, że dymisja radnego Błądkowskiego ma inne tło. Chodzi o wpisy na forum internetowym gp24.pl. - O zniesławienie szło
- mówi wprost radny Grzegorz Koski. - Pan pomyjami oblewał urzędników i radnych. Mnie również, podpisując się nickiem "gość". O mnie, że pajacuję i nie tylko. Nie chcę tego powtarzać. Od dwóch lat tak opluwał funkcjonariuszy publicznych. Pomyślałem sobie, że koniec ery gallów anonimów. Zgłosiłem sprawę policji i "gość" został zlokalizowany. Dostałem IP od policji. Okazało się, że pisano w firmie pana radnego Błądkowskiego. Prokuratura umorzyła sprawę, twierdząc, że z urzędu nie będzie się nią zajmować, a ja mogę wytoczyć mu cywilny proces.
Na ostatniej sesji rady Grzegorz Koski powiedział, że to ktoś z radnych wypisuje na forum.
- Nie wymieniłem nazwiska, a radny Błądkowski wstał i przyznał się, że to o niego chodzi. Nie będę go skarżył cywilnie. Umówiliśmy się, że mnie oficjalnie przeprosi. A teraz słyszę, że się podaje do dymisji - kończy Grzegorz Koski.
Jednak radny Błądkowski twierdzi, że rezygnacja z funkcji przewodniczącego komisji nie ma nic wspólnego z wpisami na forum. - Z mojego komputera w firmie wyszła informacja lekko przesadzona, ale myślę, że dla radnego Koskiego "do przełknięcia" - tak przedstawia sprawę Krzysztof Błądkowski. - Jaka? Że pajacuje, jest sierżantem i hochsztaplerem w rozumieniu politycznym. Nie wiem, czy było więcej wpisów. Dostęp do komputera miał mój znajomy. To przykre, bo dobrze wiedział, że IP można namierzyć i nie pisał od siebie z domu, lecz użył mojego komputera. Koski na godzinę przed sesją powiedział, że to moje IP. Ja słowa przepraszam umiem używać i zrobię to ze względu na dobro całej sprawy. Jednak dla mojej rezygnacji wpisy nie mają żadnego znaczenia. To sprawa między mną a Koskim. W zasadzie jesteśmy kolegami.
Ratusz - w końcu skrytykowany przez radnego Błądkowskiego - nie chce odnosić się do tej sytuacji, ale... - Zastanawiające jest to, że pan radny rezygnuje dopiero teraz, na rok przed wyborami. Natomiast przez siedem lat nie podnosił takich argumentów - mówi Jacek Cegła, naczelnik Wydziału Promocji i Komunikacji Społecznej w usteckim ratuszu.
- Dlatego myślę, że inne powody kryją się za tą decyzją. Być może chodzi o relacje między panami radnymi, ale nie chciałbym tego komentować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?