Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory samorządowe 2024. Pomorscy samorządowcy z najdłuższym stażem. Sprawdziliśmy, którzy startują, a którzy już nie będą walczyć

Głosowanie odbędzie się 7 kwietnia 2024 r. między godziną 7.00 a 21.00
Głosowanie odbędzie się 7 kwietnia 2024 r. między godziną 7.00 a 21.00 Archiwum DB
Przed nami kilka tygodni kampanii wyborczej. Zanim 7 kwietnia pójdziemy do urn, przypominamy samorządowców, którzy funkcję wójtów, burmistrzów czy prezydentów pełnią na Pomorzu najdłużej. Tylko nieliczni rezygnują ze startu w tej kampanii. We władzach pomorskich miast i gmin zasiadają samorządowcy z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem w rządzeniu. Odwołując się do bogatego doświadczenia w pracy samorządowej, ale też podkreślając, że wciąż mają jeszcze coś do zrobienia, będą ubiegać się o mandat na kolejną kadencję w najbliższych wyborach. Wtedy okaże się, czy nadal cieszą się zaufaniem swoich mieszkańców. Zgodnie z obowiązującym prawem wyborczym dla wielu wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, wygrana w wyborach będzie ostatnią kadencją u steru rządów. Są też tacy, dla których to z wyboru bieżąca kadencja będzie tą ostatnią.

Trójmiasto. Z trzech został tylko jeden

Odpowiadający za sprawy Gdyni Wojciech Szczurek na swoim stanowisku pozostaje niezmiennie od 1998 roku, kiedy to został na nie powołany przez Radę Miasta Gdyni. Prezydentowi Gdyni bardzo dobrze szło również we wszystkich wyborach samorządowych - rozstrzygał je już w pierwszej turze. Osiągane przez niego wyniki co kadencję należały do najwyższych w Polsce. W 2006 oraz 2010 roku otrzymał odpowiednio 85 oraz 83 proc. głosów oddanych na kandydatów na prezydenta. Nieco gorzej poszło mu w 2014 roku, kiedy cieszył się zaufaniem 79 proc. głosujących. Podczas ostatnich wyborów, prezydentowi Gdyni zaufało ponad 75 tys. mieszkańców, co przełożyło się na wynik rzędu 67 proc. głosów. Tegoroczna kampania będzie jednak dla Wojciecha Szczurka najtrudniejszą jak do tej pory. Głównie dlatego, że swojego kandydata w wyborach zdecydowała się wystawić Koalicja Obywatelska, która to w 2018 roku poparła kandydaturę Szczurka. Zjednoczyły się również, dotychczas działające osobno, ruchy miejskie, z których część również wystawiło swoją kandydatkę na prezydenta.

Ostatni z "trójmiejskich trzech muszkieterów"

Warto przypomnieć, że to ostatni z trójki prezydentów w Trójmieście, którzy przez lata nie dawali szans innym kandydatom w wyścigu o stanowiska: prezydenta Gdyni, Sopotu czy Gdańska. A wszystko zaczęło się w latach 90. Jacek Karnowski w sopockim samorządzie był obecny od pierwszych wyborów w 1990 roku po przemianach ustrojowych. Przez 2 pierwsze kadencje był radnym i wiceprezydentem miasta z listy sopockiego Komitetu Obywatelskiego.

W 1998 roku po wyborach 3 kadencji samorządów radni sopoccy po raz pierwszy powierzyli mu funkcję prezydenta miasta. Dotychczasowy szef, Jan Kozłowski, wybrał stołeczną politykę, obejmując funkcję wiceszefa Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki w rządzie Jerzego Buzka. 1998 rok był początkiem fenomenu „trójmiejskich trzech muszkieterów” samorządu, młodych, bliskich sobie politycznie, dobrze współpracujących prezydentów. W podobnych okolicznościach, po odejściu prezydent Gdyni Franciszki Cegielskiej do sejmiku woj., a następnie na urząd ministra zdrowia, tamtejszym włodarzem został rówieśnik Karnowskiego, Wojciech Szczurek. W Gdańsku po raz pierwszy prezydentem został od 2 lata od nich młodszy Paweł Adamowicz. Kolejne elekcje, już w bezpośrednich wyborach po reformie samorządowej, wszyscy trzej wygrywali niemal zawsze w pierwszych turach.
W 2010 roku odbyły się jedyne wybory, gdy Karnowski mógł stracić urząd. Dwa lata wcześniej Sławomir Julke, biznesmen związany z macierzystą Platforma Obywatelską prezydenta, zarzucił mu propozycję korupcyjną. Prokuratura wszczęła śledztwo, wybuchła tzw. afera sopocka. Z prokuratorskimi zarzutami prezydent Sopotu był zmuszony poddać się w 2009 referendum w sprawie jego dymisji. Fenomen wiernych wyborców nadal jednak działał: przy 40-proc. frekwencji, ponad 60 proc. głosów było przeciw dymisji. Rok później, w jedynych w karierze wyborach prezydenckich z drugą turą Karnowski wygrał jednak „o włos” z oponentem – Wojciechem Fułkiem.

Mimo przedwyborczej zapowiedzi sopockiego włodarza z 2010 roku, że będzie to jego ostatnia kadencja w razie wygranej, Karnowski jeszcze dwukrotnie przystępował do wyborów prezydenckich i wygrywał je. Przez te lata toczył też batalię sądowa o oczyszczenie z zarzutów, która ostatecznie wygrał, choć kara za jeden z pomniejszych odprysków śledztwa została umorzona warunkowo. Z sopockiego ratusza odszedł na własnych warunkach, skutecznie kandydując do Sejmu w ostatnich wyborach.
Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska rządził Gdańskiem od 1998 do 2019 roku, kiedy tragiczna śmierć przerwała jego kolejną wygraną kadencję. Wówczas obowiązki prezydenta Gdańska zaczęła pełnić Aleksandra Dulkiewicz, która ostatecznie została prezydentem w przedterminowych wyborach w 2019 roku.

A jak wygląda staż samorządowców po drugiej stronie Pomorza?

Od 1998 roku wójtem gminy Kobylnica w powiecie słupskim jest Leszek Kuliński. 66-latek rządzi już zatem szóstą kadencję i nie mówi stop, bo ubiega się o reelekcję. W wyborach samorządowych w 2018 roku uzyskał wśród mieszkańców ponad 67 procent poparcia w pierwszej turze. Liczy na to, że w kwietniu powtórzy ten sukces. Jak podkreśla, wszystkie wybory wygrywał dotychczas w pierwszej turze. Nie jest zwolennikiem dwukadencyjności w samorządzie.

- Niektórzy uważają, że przez 10 lat można sporo zrobić. Jest to prawdą, ale doświadczenie nabywa się z każdym rokiem, zwiększają się kompetencje i umiejętności. Moim zdaniem to mieszkańcy powinni decydować, kto będzie piastował urząd wójta, burmistrza czy prezydenta. Mieszkańcy najlepiej wiedzą, czy spełniane są ich oczekiwania, jak rozwija się gmina, i to jest najistotniejsze, a nie ustawowy zakaz pełnienia funkcji powyżej drugiej kadencji. Parlamentarzyści takiej regulacji prawnej nie mają, mówią, że nabywają cennych umiejętności i szkoda byłoby je później zmarnować. To samo dotyczy wójtów, burmistrzów i prezydentów.

Nigdy nie funkcjonowaliśmy tak dynamicznie

Równie długi staż, co prezydent Gdyni czy wójt gminy Kobylnica, ma burmistrz Kwidzyna, dziewiątego pod względem liczby ludności pomorskiego miasta. Andrzej Krzysztofiak po raz pierwszy został burmistrzem Kwidzyna w 1998 roku. - Wkrótce zakończy się najdłuższa kadencja kwidzyńskiego i polskiego samorządu. Nigdy do tej pory nie funkcjonowaliśmy tak mocno, tak dynamicznie w zmieniających się warunkach zewnętrznych. Musieliśmy nauczyć się szybko reagować i modyfikować bieżące oraz długoterminowe plany. Mam na myśli sprawy krajowe, jak zmiany prawa wpływające na obniżanie dochodów samorządów czy inflację drenującą budżet miasta i portfele - mówi Andrzej Krzysztofiak.

Nieco mniejszym Lęborkiem Witold Namyślak rządzi szóstą kadencję, choć z przerwami. No i kadencję, kiedy wygrał wybory w 2006 r., przerwał kandydując z powodzeniem w 2007 r. na posła. Kadencji parlamentarzysty jednak nie dokończył, bo wrócił do lęborskiego ratusza, wygrywając wybory w 2010 r. Od tego czasu nieprzerwanie rządzi miastem nad rzeką Łebą i zamierza to czynić nadal.

- Mam swój dorobek, wiem, ile zrobiłem, nie mam się czego wstydzić i chcę kontynuować swoją pracę. Nie jestem jeszcze w wieku emerytalnym, a na stanowisku burmistrza jestem tylko i wyłącznie z woli mieszkańców Lęborka - tłumaczy.
Gdyby 64-letni Witold Namyślak wygrał wybory, byłaby to dla niego siódma kadencja na stanowisku burmistrza. Po raz pierwszy rządził miastem w kadencji 1993-1998.

Nikt nie jest wieczny

Na Powiślu i Żuławach najdłużej rządzącym włodarzem jest Leszek Tabor, który od 25 lat kieruje 10-tysięcznym Sztumem. Jeśli doliczyć do tego stażu cztery lata spędzone w Urzędzie Miasta i Gminy na stanowisku wiceburmistrza, w tym roku „dobije” do trzydziestki. I gdy wydawało się, że będzie niemal wieczny, bo zgodnie z obowiązującym prawem, ma przed sobą jeszcze jedną kadencję, ogłosił, że wiosną nie będzie już walczył o fotel burmistrza.

- Nikt nie jest wieczny, nawet jeśli tak o sobie myśli - śmieje się w rozmowie z nami Leszek Tabor, burmistrz Sztumu. - Długo się nad tym zastanawiałem, ale to chyba najlepszy moment.

Oddając stery ma nadzieję, że jego następca, chociaż będzie nowy na pokładzie, nie zmieni gwałtownie kursu. Trudno się dziwić, to właśnie Leszek Tabor przez ostatnie ćwierćwiecze nadawał ton miastu i gminie, więc wie, jaka jest obecnie kondycja Sztumu. - Ważyłem ewentualne ryzyka, ale gmina jest dobrze przygotowana. Mamy projekty, na realizację których mamy zabezpieczone środki, mamy dobrze ułożone struktury, jesteśmy rozpędzeni. Mamy też względny spokój, jeśli chodzi o sytuację polityczną - wylicza Leszek Tabor. Ale zupełnie z samorządu nie rezygnuje. Już wiadomo, że będzie starał się o mandat radnego powiatu sztumskiego w nadchodzących wyborach samorządowych.

Od 2002 roku burmistrzem miasta i gminy Nowy Staw w powiecie malborskim jest niespełna 64-letni Jerzy Szałach. Niedawno ogłosił, że po raz kolejny będzie ubiegał się o urząd i tym samym zdementował pogłoski, jakoby zamierzał kandydować do Rady Powiatu Malborskiego. - To gmina Nowy Staw jest moją małą ojczyzną i moim miejscem na ziemi. Jeżeli wyborcy obdarzą mnie zaufaniem, kolejną, szóstą już kadencję z pasją i zaangażowaniem będę pracował na rzecz gminy i jej mieszkańców - zapowiada.

Najdłużej rządzącym samorządowcem w powiecie gdańskim jest wójt gminy Trąbki Wielkie. Błażej Konkol na tym stanowisku urzęduje już od 1999 roku, czyli 25 lat. Obecna kadencja jest jego szóstą. - To, że tyle lat jestem wójtem, to dzięki mieszkańcom. To oni zdecydowali, żeby powierzyć mi ten urząd przez kolejne kadencje. Oczywiście sytuacja przy każdych wyborach, czy po każdym czasie była różna - mówi Błażej Konkol, wójt gminy Trąbki. Zdaniem samorządowca piastując urząd wójta trzeba myśleć w dłuższej perspektywie niż trwająca kadencja. - Jeżeli komuś się wydaje, że można sobie zaplanować pewien proces tylko na okres dwóch, trzech lat, czy nawet kadencji, to jest w błędzie, bo często jest tak, że musimy coś zaprojektować w danej kadencji, pozyskać środki, dopiero w kolejnej możemy to realizować. Trzeba mieć wizję nie kadencyjną, tylko wielokadencyjną, żeby pójść z perspektywą realizacji.

W powiecie gdańskim długo także rządzi burmistrz Pruszcza Gdańskiego Janusz Wróbel - 22 lata. To jest jego piąta kadencja. Podobnie jak wójta gminy Cedry Wielkie, który jako włodarz gminy jest od 2002 roku. Z kolei wójt gminy Przywidz Marek Zimakowski rządzi nieprzerwanie 15 lat od 2009 roku, czyli czwartą kadencję.
Najdłużej urzędującym samorządowcem w powiecie człuchowskim jest starosta Aleksander Gappa. Swoją funkcję pełni nieprzerwanie od początku funkcjonowania powiatów, czyli od 1998 roku. 72-letni polityk zapewnia, że to jeszcze nie koniec jego działalności.

W powiecie kościerskim najdłużej urzędującym samorządowcem jest Roman Brunke, wójt gminy Karsin. Pracuje na tym stanowisku od lipca 1994 roku, czyli prawie 30 lat. W tej kadencji znów będzie się ubiegał o fotel wójta, na razie jednak nie wiadomo, z kim będzie konkurował.

- Lubię tę pracę, choć wiadomo, że są różne sytuacje - mówi Roman Brunke. - Najważniejsze jest jednak to, że realizujemy inwestycje, które cieszą ludzi i im służą. Startuję już po raz ostatni.

Kolejnym najdłużej panującym wójtem w Kartuskiem jest Andrzej Wyrzykowski, wójt gminy Przodkowo. Pełni tę funkcję od roku 1998. W ubiegłym roku pracownicy urzędu urządzili mu uroczystość z okazji 25-lecia wójtowania w Przodkowie.

Arkadiusz Klimowicz, burmistrz Darłowa kończy piątą kadencję z rzędu na piastowanym stanowisku. Włodarzowi nie brakuje energii i zapowiedział kandydowanie w zbliżających się wyborach samorządowych. Tym samym ubiega się o szóstą kadencję. Najdłużej piastującym stanowisko wójta w powiecie kartuskim jest Tadeusz Kobiela, wójt gminy Sierakowice. Pełni tę funkcję od roku 1990 - 34 lata, czyli od początku samorządu. W tym roku zdecydował, że nie będzie ponownie ubiegać się o stanowisko wójta gminy.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza