- Poznaje pani wokalistów - amatorów, a później ma pani kontakt z tymi, którzy dzięki pani programowi zdobyli popularność. Jak zmienił ich sukces?
- Oni się zmieniają na pewno, ale nie w stosunku do mnie, więc ciężko mi coś na ten temat powiedzieć. Człowiek nabiera pewności, dostaje kręgosłupa, zaczyna mu się lepiej dziać i to jest naturalne.
Każdy z nas się zmienia i ewoluuje. Ja tego nie odczuwam, bo to jest tak jak z dzieckiem. Kiedy się je wychowuje, to nawet jak zostanie wielką gwiazdą czy sławnym profesorem, to w stosunku do matki się nie zmienia. I to jest podobny układ.
Jak o coś proszę Justynę Steczkowską, Kaśkę Cerekwicką czy Kaśkę Stankiewicz, to rzadko się zdarza, że mi odmówią. Mimo że czasem stawiam je w kłopotliwych sytuacjach.
- Jest pani aktorką. Czy zauważa pani, że uczestnicy eliminacji starają się grać?
- Niektórzy tak. Uważam jednak, że najfajniejsza jest szczerość i to się czuje. Sama pani widzi, czy ktoś jest wystylizowany, czy prawdziwy. Generalnie wygrywa prawda, bez względu na to, jaka jest. Szkoda, że w naszym kraju nikt do tego jeszcze nie doszedł w tych trudniejszych tematach.
- Myślała pani, że "Szansa" będzie istniała najwyżej przez dwa lata. Teraz mija czternasty rok na antenie Dwójki. Jaka jest pani tajemnica sukcesu?
- Ja już odpowiedziałam na to pytanie. Ta tajemnica to prawda. Widzowie wiedzą, że nie ma tu żadnych kombinacji. Na przykład nie wtrącam się do werdyktu jurorów. Mi zależy na emocjach i dramaturgii.
Także rozmowy Wojtka Manna z uczestnikami są szczere, pytania wynikają z odpowiedzi, nic nie jest wyreżyserowane. To tak jakby dziennikarz miał przygotowane pytania na kartce i gdyby nie zadawała mi pani pytań wynikających z rozmowy, to cały wywiad byłby sztuczny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?