Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek na Szczecińskiej. Sąd utrzymał wyrok wobec policjanta z radiowozu (wideo)

Monika Zacharzewska
W słupskim sądzie okręgowym utrzymano w mocy wyrok wobec policjanta Mirosława K.
W słupskim sądzie okręgowym utrzymano w mocy wyrok wobec policjanta Mirosława K. Łukasz Capar
W czwartek (13 marca) w słupskim sądzie okręgowym utrzymano w mocy wyrok wobec policjanta Mirosława K. skazanego za nieumyślne spowodowanie wypadku radiowozu z taksówką na ul. Szczecińskiej w Słupsku.

Mirosław K, 34-letni dzisiaj słupski policjant, został skazany na trzy tysiące złotych grzywny za nieumyślne spowodowanie wypadku radiowozu z taksówką na ul. Szczecińskiej w Słupsku.

Tragedia wydarzyła się późnym wieczorem 9 października 2010. Na miejscu zginął 62-letni słupski taksówkarz Jan Z., a 56-letnia pasażerka Edwarda P. z Warszawy zmarła w szpitalu. Ranny też został drugi policjant z radiowozu Artur W.

Zobacz także: Mam traumę po tym wypadku - mówi oskarżony policjant

Stało się to w czasie, gdy radiowozy ze Słupska ruszyły na pomoc innym policjantom, których w Bolesławicach atakowała grupa pijanych kibiców. Policyjny fiat ducato, którym kierował starszy sierżant Mirosław K., pędził ul. Szczecińską. Taksówka citroen xsara picasso wyjechała z ul. Kossaka. Według biegłego, najniższa możliwa prędkość radiowozu to sto kilometrów na godzinę. Taksówki - 35.

Mirosław K. został skazany za nieumyślne spowodowanie wypadku. Sąd nadzwyczajnie złagodził karę, bo niejasne okoliczności potraktowano na korzyść oskarżonego. Pełnomocnik córki taksówkarza twierdził jednak, że kwestia nadzwyczajnego złagodzenia kary jest niesłuszna z uwagi na stopień społecznej szkodliwości czynu. W czwartek sąd jednak uznał apelację oskarżycielki posiłkowej za bezzasadną.

Zobacz także: Radiowóz uderzył w taksówkę, zginęły dwie osoby (wypadek na ul. Szczecińskiej - zdjęcia, wideo)

- To emocje trudne do przezwyciężenia dla obu stron tego procesu. Mieliśmy okazję usłyszeć od oskarżonego jaką traumą był dla niego ten wypadek - mówiła sędzia Jadwiga Miklińska. - Jednak apelacja wniesiona przez oskarżyciela posiłkowego zmierzająca do wykazania tego, że winę za spowodowanie wypadku ponosi sam oskarżony jest niesłuszna. Sąd rejonowy wziął pod uwagę wszystkie okoliczności podane przez osoby przesłuchiwane w tej sprawie, ale chcę zwrócić uwagę jak bardzo ułomne jest ludzkie spostrzeganie. Pomimo tego, że wypadek był późnym wieczorem, to wiele osób było jego świadkami i okazało się, że część świadków która patrzyła na to zdarzenie twierdziła, że radiowóz wjechał na skrzyżowanie na świetle zielonym, a część, że na czerwonym. Te zeznania mają takie ułomności, których nie da się przezwyciężyć. Dlatego sąd zastosował zasadę tłumaczenia na korzyść oskarżonego wszelkich wątpliwości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza