Relacja innego internauty
Relacja innego internauty
Byłem w Szczecinie i 30 Grudnia musiałem wracać do pracy do Słupska i jechałem pociągiem TLK dalekobieżnym do Olsztyna i to co zobaczyłem mnie przeraziło. Pociąg składał się tylko z 4 wagonów w tym 3 wagony 2 kl. W Stargardzie Szczecińskim Pasażerowie już stali na korytarzu i powiem szczerze, było to przykre. A słuchałem uważnie informacji że kolej wzmocni składy na święta i sylwestra. Aż strach pomyśleć, jeśli to już był wzmocniony skład to jaki jeżdzi normalnie?
Pasażerowie powinniśmy zacząć jeździć bez biletu bo to co oni nam fundują przechodzi najśmielsze oczekiwania.
Z Poważaniem Robert Sz.
- Jestem innym pasażerem tego pociągu - czytamy w jego mailu. - Wsiadłem do niego w Warszawie
Centralnej w sumie szczęśliwie, ponieważ byłem ostatnią osobą, która zmieściła się do pociągu. W Warszawie Wschodniej z niewyjaśnionych przyczyn staliśmy około godziny, co spowodowało późniejsze opóźnienie pociągu o 80-90 minut. Jeśli chodzi o zimno i brud, to prawda - większość drogi musiałem stać przy drzwiach, w których była kilkucentymetrowa szpara. Przez nią do wagonu dostawał się śnieg i mróz (załączam zdjęcia). Jakby tego było mało, na prośbę "wygodnych" pasażerów z przedziałów i stojących w środku wagonu w okolicach Tczewa wyłączono w tymże wagonie ogrzewanie! Dopiero w Trójmieście, kiedy mnóstwo ludzi opuściło pociąg, mogłem przenieść się do innego wagonu i zagrzać przy grzejniku. Jeśli zaś chodzi o obsługę pociągu to fakt, konduktorzy (do tego młodzi i nie do końca szczerze uprzejmi) pojawiali się niezwykle rzadko, zapewne siedząc w swoim ogrzewanym przedziale bądź w Warsie na gorącej kawce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?