O sprawie "Głos" jako pierwszy informował na początku tego roku. Zamieszany w nią jest zawodowy żołnierz, młodszy chorąży sztabowy ze stargardzkiej Wojskowej Komendy Uzupełnień, poborowi z jej rejonu oraz dwie szczecińskie prywatne szkoły policealne- szkoły ochrony "Cobra", która w tym roku szkolnym zawiesiła działalność oraz "TEB Edukacja".
Żołnierz załatwiał w tych szkołach fałszywe zaświadczenia, że poborowi są ich uczniami, na podstawie których, po wzięciu łapówki, odraczał im służbę.
Wojskowa prokuratura postawiła mu zarzut przyjęcia korzyści majątkowych od czterech poborowych - młodych mężczyzn ze Stargardu i okolic. Oni również mają już postawione zarzuty wręczenia łapówki.
Pod koniec ubiegłego tygodnia sąd rozpatrywał wniosek o aresztowanie podejrzanego. Prokuratura złożyła go obawiając się matactwa oraz ze względu na wysokie zagrożenie karą - do 10 lat pozbawienia wolności. Sąd jednak wniosek odrzucił.
Mundurowy, który przyznał się do zarzutów, został natomiast zawieszony w czynnościach służbowych. W stargardzkiej WKU pracował od kilku lat, wcześniej był pracownikiem WKU Szczecin.
Jako świadkowie w sprawie występują też inni poborowi, którzy dawali pieniądze za odroczenie zasadniczej służby.
- Szukamy następnych i liczymy, że sami się do nas zgłoszą - mówi ppłk Zenon Staniszczak, rzecznik Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Szczecinie. - Jeżeli wręczyli korzyść, a powiadomią o tym policję lub prokuraturę i ujawnią wszystkie okoliczności zanim one się dowiedzą, to na podstawie artykułu 229 paragraf 6 kodeksu karnego, nie poniosą odpowiedzialności karnej. Prędzej czy później organy ścigania same ustalą te osoby.
Część sprawy, dotycząca szkół, z których chorąży miał fałszywe zaświadczenia o tym, że poborowi są jej uczniami, przekazana została Prokuraturze Rejonowej Szczecin-Niebuszewo.
- Pod koniec stycznia wpłynęły do nas materiały, pięć tomów akt - mówi Ewa Rapcewicz-Kluczykow, prokurator rejonowa prokuratury Szczecin-Niebuszewo.
- Dotyczą podejrzenia wyłudzenia dofinansowania przez szkoły Cobra i Towarzystwo Edukacji Bankowej i posłużenie się dokumentami, stwierdzającymi nieprawdę. Prokurator zapozna się z nimi i podejmie decyzję o wszczęciu postępowania i nadaniu mu właściwego toru.
Cała sprawa zaczęła się od tego, że wniosek o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do Prokuratury Rejonowej w Stargardzie złożył komendant WKU Stargard.
- Dochodziło do tego poza WKU, a sprawy by nie było bez udziału tych dwóch szczecińskich prywatnych szkół - podkreśla ppłk Waldemar Krupiński, komendant stargardzkiej WKU.
- Dzięki naszym uczciwym pracownikom zgromadziliśmy dowody, odpowiednie dokumenty, przez co sprawa ruszyła i nie została umorzona. To, co robił chorąży, jest bardzo naganne. W każdym jednak środowisku są tacy ludzie. Ważne, by ich zdemaskować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?