Postępowanie sądowe dotyczyło grupy tzw. dzikich taksówkarzy ze Słupska, których namierzył gdański detektyw wynajęty przez korporacje taksówkarskie. Z opracowanego przez niego raportu wynikało, że w Słupsku przez kilka lat funkcjonowały grupy przewoźników, którzy wozili po mieście pasażerów bez stosownej licencji, nie prowadząc formalnej działalności gospodarczej. Dokumentacja ta trafiła do policji.
Zobacz też: Słupscy taksówkarze wynajęli detektywa
Na jej podstawie policja sformułowała zarzuty, które trafiły do Sądu Rejonowego w Słupsku. Dotyczyły siedmioro osób: czterech mężczyzn i trzech kobiet. Ostatecznie cała grupa odpowiedziała za wykroczenie: prowadzenie działalności przewoźnika bez licencji. Oceniając dostarczone materiały, sąd brał pod uwagę poszczególne sytuacje, kiedy tym osobom udowodniono płatne przewożenie pasażerów bez wymaganych zezwoleń. W rezultacie zapadły wyroki nakazowe, podejmowane na podstawie dokumentacji. We wszystkich przypadkach nielegalni taksówkarze zostali ukarani grzywnami w wysokości od 100 do 200 zł oraz kosztami sądowymi.
Ta informacja dotarła już do korporacji taksówkarskich. Jej członkowie w rozmowie z naszą redakcją nie ukrywają oburzenia.
- To jest skandaliczny wyrok, bo wyższą karę można dostać za drobne wykroczenie drogowe. Tymczasem w tym wypadku postępowanie przygotowawcze zajmowało wiele osób i na pewno było kosztowne, a rezultat jest śmieszny. Wychodzi na to, że w naszym kraju bardziej opłaca się działać nielegalnie i zabierać klientów oraz dochody tym, którzy przestrzegają prawa - mówią taksówkarze, ale nie chcą się przedstawiać, bo boją się zemsty.
- Taksówkarze mają prawo do komentowania wyroku, ale w tym wypadku nie są stroną, więc nie mogą się odwołać od wyroku. Może to zrobić natomiast policja, która wniosła sprawę do sądu - mówi sędzia Krzysztof Obst, wiceprezes Sądu Rejonowego w Słupsku.
"Przeczytaj również: Łapanka dzikich taksówkarzy cieszy prawdziwych taryfiarzy
W środę (20 marca) Robert Czerwiński, rzecznik prasowy słupskiej policji nie był w stanie ustalić, czy policja będzie się odwoływać od wyroku nakazowego.
Tymczasem odrębne postępowanie prowadzi słupski oddział Wojewódzkiej Inspekcji Transportu Drogowego w Gdańsku, która w Słupsku już namierzyła kilku przewoźników oferujących płatne usługi przewozowe w mieście bez wymaganych pozwoleń. W tym wypadku w grę wchodzą kary administracyjne w wysokości do 10 tys. zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?