Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Interwencja policji w autobusie linii 500. Pasażer nie chciał założyć maseczki, kierowca odmówił sprzedaży biletu

Kinga Siwiec
Kinga Siwiec
Archiwum
Pasażer powołując się na rozporządzenie Rady Ministrów z kwietnia chciał podróżować autobusem bez zakrywania ust i nosa. Kierowca odmówił mu sprzedaży biletu. Konieczna była interwencja policji.

W niedzielę rano pan Dariusz czekał na przystanku na ul. Wojska Polskiego w Słupsku na autobus linii 500, który miał zawieźć go do pracy. Maseczki nie miał, bo stan zdrowia zwalnia go z obowiązku jej noszenia. Jednak zasiadająca za kierownicą autobusu kobieta była innego zdania i nie chciała wpuścić mężczyzny do pojazdu. O rozwiązanie sporu pomiędzy pasażerem i pracownicą PKS Słupsk została poproszona policja. Na czyją prośbę? Tego nie wiadomo, bo wersje są różne. Pan Dariusz twierdzi, że to on polecił kierowcy wezwanie policjantów, a zarząd PKS, do którego wpłynęła skarga od pasażera tłumaczy, że to ich pracownica poczuła się zagrożona i postanowiła poprosić o pomoc policjantów.

Czy słupszczanie już zrezygnowali z zakrywania ust i nosa? B...

- Pani kierowca nie chciała sprzedać mi biletu ponieważ nie miałem maseczki, wyjaśniłem, że zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów nie muszę jej mieć, bo mój stan zdrowia powoduje duszności po zakryciu ust i nosa – mówi pan Dariusz. - Nie interesowało to tej pani. Na moją wyraźną prośbę wezwała patrol policji. Wyjaśniłem policji całą sytuację, a pani kierowca odparła na to, że nie sprzeda mi biletu, bo ma wytyczne od przełożonego. Czyli co, to znaczy, że wewnętrzny regulamin firmy stoi ponad polskim prawem? - oburza się mężczyzna. - Policjanci próbowali wyjaśnić tej pani, że mam prawo nie zakładać maseczki. Pomimo że nie obowiązuje mnie udowadnianie stanu zdrowia żadnym zaświadczeniem, to poinformowałem policję, że jestem po zawale i okazałem leki nasercowe, które zawsze mam przy sobie.

Pan Dariusz powołuje się na zapis, który mówi, że „osoby, która nie może zakrywać ust lub nosa z powodu stanu zdrowia, całościowych zaburzeń rozwoju, zaburzeń psychicznych, niepełnosprawności intelektualnej w stopniu umiarkowanym, znacznym albo głębokim, lub osoby mającej trudności w samodzielnym zakryciu lub odkryciu ust lub nosa; okazanie orzeczenia lub zaświadczenia w tym zakresie nie jest wymagane.” Tak też sprawę wyjaśniała policja, która jednak zaznacza, że różne firmy, w tym przewoźnicy, mogą mieć wewnętrzne regulaminy.

- W niedzielę ok. godz. 6.20 otrzymaliśmy zgłoszenie o nieporozumieniach pomiędzy pracownikiem autobusu, a pasażerem. Policjanci, którzy pojechali na miejsce, w rozmowie z pasażerem ustalili, że mężczyzna nie zakrył ust i nosa, ponieważ ma problemy zdrowotne. Wskazał, że choruje na serce i przy założeniu maseczki będzie miał duszności. Funkcjonariusze poinformowali strony o obowiązujących przepisach, w rezultacie mężczyzna kontynuował swój kurs – mówi Monika Sadurska, rzecznik prasowy słupskiej policji.

Na skargę pana Dariusza odpowiedziała również Anna Dadel, prezes zarządu słupskiego PKS, która uważa, że w ocenie pracodawcy zachowanie kierującej autobusem należy uznać za prawidłowe. I powołuje się tutaj na Regulamin Przewozów Regionalnych PKS Słupsk S.A., który mówi, że kierujący pojazdem może odmówić wykonania przewozu osobom, które mogą być niebezpieczne lub uciążliwe dla innych pasażerów i kierującego pojazdem.

- Ocena w tym zakresie należy wyłącznie do kierowcy, który w czasie realizacji kursu jest odpowiedzialny za siebie oraz przewożonych pasażerów. Obecna sytuacja wywołana zagrożeniem, zarażenia się wirusem COVID-19, jest czasem szczególnym, w którym wprowadzane są liczne obostrzenia utrudniające większości z nas zaspokajanie bieżących potrzeb życia codziennego.
Konsekwencją powyższego jest możliwość występowania sytuacji konfliktowych, gdzie interes jednostki stoi w konflikcie z obowiązkiem ochrony życia i zdrowia większości. Taka sytuacja miała miejsce w przypadku zdarzenia wskazanego wyżej. Nikt z nas nie jest w stanie zapewnić, iż nie jest w danym momencie nosicielem wirusa COVID-19 i czy nie stanowi z tego powodu zagrożenia dla innych osób – tłumaczy Anna Dadel. - Dodatkowo odnosząc się do przedmiotowego zdarzenia pragnę wskazać, że działanie podjęte przez kierowcę w żadnym stopniu nie usprawiedliwia niewłaściwego zachowania pasażera, który po odmowie sprzedaży biletu zachowywał się w sposób wulgarny i agresywny, co spowodowało konieczność wezwania patrolu policji.
Jak widzimy, wersje nie pokrywają się w kwestii bezpośredniego powodu, dla którego policja została poproszona o interwencję – czy na prośbę pasażera, czy ze względu na obawy kierowcy. Niezależnie od tego, kogu uważamy za osobę mającą rację w tym sporze, nasuwa się jeden wniosek – to, że tak wielu mieszkańców rezygnuje z noszenia maseczek, tłumacząc się złym stanem zdrowia, sprawia, że osobom naprawdę chorym nikt nie wierzy.

ZOBACZ TAKŻE: Odpadający sufit, wypadające drzwi, czyli podróż z MZK Słupsk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza