MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie znoszę, jak mówią na mnie Ferdek

Rozmawiała Hanka Lachowska
Andrzej Grabowski
Andrzej Grabowski
Rozmowa z Andrzejem Grabowskim, aktorem grającym w serialu "Świat według Kiepskich".

- Ciężko żyje się z twarzą Ferdka Kiepskiego?

- Powiedziałbym w czasie przeszłym - żyło. Potem były jeszcze inne filmy. Gdy zagrałem w Pittbulu, to miałem twarz Goebelsa. Pojawiłem się w "Złotopolskich", to z kolei Andrzeja Złotopolskiego. I całe szczęście, bo gdyby nie to, to trudno byłoby mi się wyzwolić z roli Ferdka.

- Podoba się panu serial "Świat według Kiepskich"?

- Jedne odcinki są świetne, a inne takie sobie. Choć przyznaję, że nie wszystkie oglądałem. "Świat według Kiepskich" nie jest telenowelą, w której każdy kolejny odcinek jest kontynuacją tematu z poprzedniego. Tu każdy odcinek ma inną fabułę, dotyczy innej sprawy. Zrobiliśmy już ponad 260 odcinków. Z tych, które widziałem, to pięćdziesiąt, a nawet więcej jest naprawdę dobrych.

- Nie ma pan już dość grania bezrobotnego - przepraszam za określenie - głupka?

- Zgodzę się z określeniem bezrobotny, ale z głupkiem już nie. Ferdek ma swoją inteligencję. Ta postać to taki przegląd polskiego mężczyzny przez kilka wieków. Oczywiście w karykaturze. Anglicy mają swojego Jasia Fasolę czy Benny Hilla, a my Ferdka Kiepskiego. Tyle tylko, że w Anglii nikt się nie obraża. A Polacy to taki naród, który nie lubi, gdy się z niego śmieć czy przedstawiać w karykaturze, złym świetle. Najlepszym tego dowodem jest wycofanie przez ministra edukacji z kanonu polskich lektur twórczości Witolda Gombrowicza.
- Na ile - pańskim zdaniem - Kiepscy odzwierciedlają polską rodzinę?

- Nie wierzę, że polska rodzina jest taka, jak Kiepscy. Nie chcę w to wierzyć. W każdym odcinku przedstawimy sytuacje, jakie zdarzają się w polskich rodzinach. Chcemy pokazywać tę głupotę, żeby stała się nadgłupotą, a ta już jest mądrością.

- Czy pana znajomi często mówią do pana Ferdek?

- Nie ośmieliliby się. Nie znoszę, jak ktoś zwraca się do mnie "panie Ferdku". Dostaję wręcz szału. Przyznaję, że kilka razy zdarzyło mi się naprawdę mocno zareagować, gdy ktoś powiedział na mnie Ferdek. Byłem zmęczony, zły, a do tego jeszcze to. No i nie wytrzymałem. Wybuchnąłem. Aktor to przecież też człowiek. Zawsze powtarzam, że jestem Andrzej Grabowski. Nie żaden Ferdek. Koniec i kropka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza