Porodówka w Słupsku zamknięta. Trzeba rodzić w innych szpitalach

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Już 21 przypadków koronawirusa zanotowano w Słupsku i powiecie od początku pandemii. W słupskim szpitalu nie ma nowych zakażeń. Z tego ogniska pochodzą cztery przypadki. Jednak nie ma wstępu na porodówkę. Trzeba rodzić w innych szpitalach.

Po tym, gdy 1 lipca wykryto najpierw dwa, a później kolejne dwa przypadki zakażenia u czterech pielęgniarek, słupski szpital całkowicie zamknął zagrożone oddziały.

Wszystkie cztery zachorowania w szpitalu dotyczą personelu oddziału położniczo-ginekologicznego. Z tego powodu w środę czasowo zostały zamknięte oddział położniczo-ginekologiczny, oddział neonatologiczny oraz poradnia patologii ciąży. Zamknięto także poradnię neonatologiczną.

- Całą dobę trwały badania wymazów pobranych od personelu i pacjentów. Nie ma więcej wyników pozytywnych oprócz tych czterech – poinformował nas w piątek Marcin Prusak, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku. - Szpital przebadał wszystkich pracowników i pacjentów zagrożonych komórek organizacyjnych. Oddziały szpitalne, w których stwierdzono zakażenia nadal są zamknięte.

Rzecznik podkreśla, że wszystkie zachorowania dotyczyły personelu medycznego. Wśród pacjentów nie stwierdzono zakażeń.

- Obecnie w izolacji domowej pozostają cztery osoby, u których stwierdzono zakażenie. Dodatkowo w kwarantannie domowej przebywa sześciu pracowników szpitala, którzy mieli najbliższy kontakt z chorymi, ale nie wykryto u nich zachorowania. Zgodnie z procedurą u tych osób po tygodniu od ostatniego kontaktu z chorymi zostaną wykonane powtórne testy w kierunku koronawirusa – informuje Marcin Prusak. - Zamknięte oddziały nie przyjmują pacjentów. Po przeprowadzeniu dekontaminacji zagrożonych oddziałów i poradni najprawdopodobniej zostaną one otwarte w poniedziałek 6 lipca.

Pozostałe oddziały i poradnie szpitala pracują jak dotąd. Jednak do szpitala mogą wejść tylko te osoby, które są na liście przyjęć. Od marca natomiast wciąż nie ma odwiedzin pacjentów.

- W związku z tą sytuacją nie przyjmujemy też kobiet rodzących. Stacja Pogotowia Ratunkowego w Słupsku została o tym powiadomiona – dodaje rzecznik szpitala.

- Nie mieliśmy jeszcze takiej sytuacji, by od czasu zamknięcia oddziału w Słupsku wieźć rodzącą do innego szpitala – mówi Marlena Bruhn, kierownik działu usług medycznych słupskiego pogotowia. - Jeśli zajdzie taka konieczność, to wówczas wojewódzki koordynator ratownictwa medycznego wskaże nam najbliższy szpital. To może być Lębork, Miastko, Bytów, czy Koszalin. O ile kobieta nie dotrze na czas prywatnym transportem do wybranego szpitala, to w sytuacji, gdy rozpocznie się akcja porodowa, należy wezwać zespół ratownictwa.

Tymczasem Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Słupsku informuje, że ognisko związane z oddziałem szpitalnym w Słupsku to ogółem 4 przypadki zakażenia, 2 osoby mieszkają w Słupsku, 2 osoby w powiecie słupskim.

Dzisiaj, 3 lipca, w kwarantannie domowej na podstawie decyzji Sanepidu przebywają 43 osoby plus osoby wspólnie z nimi zamieszkujące lub gospodarujące. Pod nadzorem epidemiologicznym jest 156 osób.

Te liczby zmieniają się dynamicznie, bo słupski Sanepid zanotował w ostatnim czasie oprócz ogniska szpitalnego kilka innych źródeł zakażeń. Kwarantanna z powodu kontaktu z osobą zakażoną lub nadzór dotyczą czy dotyczyły niektórych usteckich samorządowców i pracowników spółek oraz jednostek miejskich, pracowników Fiskarsa oraz obsługi Strefy Płatnego Parkowania w Słupsku.

- Do chwili aż nie będzie wyzdrowień cały czas prowadzimy postępowanie epidemiologiczne, ponieważ sytuacja może się zmienić, na przykład gdy zachoruje ktoś objęty kwarantanną – mówi Henryka Kisiel, zastępca szefa słupskiego Sanepidu. - Czekamy też na kolejne wyzdrowienia, bo niektórzy wcześniej zakażeni mieli właśnie pobrane wymazy.

Co ważne, nikt z zakażonych nie przebywa w szpitalu. W izolacji domowej przebywa 9 zakażonych osób. To aktywne przypadki.
Od początku pandemii liczba osób, u których stwierdzono wynik dodatni w Słupsku i powiecie, to 21, z tego 12 w Słupsku i 9 w powiecie. 12 osób wyzdrowiało – po 6 osób w Słupsku i powiecie.

Natomiast kwarantanna graniczna, niezwiązana z kontaktem z zakażonymi, dotyczy 341 osób. To wracający do pracy w Polsce osoby spoza Unii Europejskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

iPolitycznie - Robert Telus o rozwiązaniu problemu zboża - skrót

Komentarze 6

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
4 lipca, 6:20, Gość:

No i gdzie ci znawcy tematów że pandemia to przesada a właściwie jej nie ma, gdzie te autorytety ?

Hejt zrobił swoje i się poluzowało teraz tylko siedź w domu i płacz.

"...A teraz garść danych, które – mam nadzieję – pozwolą Wam zrozumieć, jaka jest skala koronawirusowej manipulacji i w jaki sposób zbudowano atmosferę grozy i paniki. Dzień w dzień media serwują nam informację o liczbie zgonów powiązanych z SARS-CoV-2. Przez ponad dwa miesiące liczba ta osiągnęła w Polsce niecały tysiąc. A czy wiecie, ile osób zmarło w naszym kraju w czasie, gdy z wypiekami na twarzy śledziliście relacje o żniwie zbieranym przez „śmiertelnego” wirusa? W marcu 2020 zmarło 36 557 osób, a w kwietniu 2020 – 30 534 osoby. I jest to mniej niż w analogicznych okresach w latach poprzednich! A więc nawet jeśli „śmiertelny” wirus zabijałby osoby zakażone, którym nie zrobiono testu, to i tak liczba zgonów jest niższa niż przed pandemią.

Reasumując: Nie ma żadnej pandemii, SARS-CoV-2 nie jest zabójcą, a „nowa normalność” jest bez sensu, o czym przekonuje nas zachowanie prezydenta Andrzeja Dudy. To nie jest tak, że minister Szumowski uratował Polakom życie, bo zarządził restrykcje. Gdyby SARS-CoV-2 był zabójcą, to działania ministra Szumowskiego i tak skończyłyby się milionami ofiar. Przypominam, że przed 16 kwietnia nie było obowiązku zakrywania nosa i ust, działały sklepy (w tym budowlane), Polaków wracających z zagranicy po prostu wysłano do domów, a ich bliscy nie byli objęci kwarantanną. I co? I nic. Takie dziurawe obostrzenia powinny skończyć się tragicznie, gdyby wirus faktycznie był tak groźny, jak go malują. Ale nie jest i to dlatego jeszcze żyjemy, a nie dlatego, że minister Szumowski i premier Morawiecki zamknęli salony fryzjerskie...

Tym, którzy w panice siedzą pozamykani w domach, wyjaśniam, że padliście ofiarą psychozy nakręconej przez polityków, media i cwaniaków, którzy już wyciągnęli miliardy na tzw. walkę z koronawirusem. Wadliwe testy wykrywające SARS-CoV-2 w papai, niewłaściwa terapia zabijająca zdrowych ludzi, maseczkowy chłam, który przed niczym nie chroni i histeria na Śląsku, gdzie 95% zainfekowanych górników nie ma żadnych objawów choroby. To jest prawdziwe oblicze tej „pandemii”, a Wy siedzicie w domach, boicie się spotkać z rodziną i owijacie twarze szmatami. Ludzie, opamiętajcie się. Wyjdźcie z domu, spotkajcie się z bliskimi i zdejmijcie maseczki, bo naprawdę pochorujecie się nosząc ten syf na twarzy..."

https://wprawo.pl/katarzyna-ts-wyjdzcie-z-domu-zdejmijcie-maseczki/

G
Gość
4 lipca, 6:20, Gość:

No i gdzie ci znawcy tematów że pandemia to przesada a właściwie jej nie ma, gdzie te autorytety ?

Hejt zrobił swoje i się poluzowało teraz tylko siedź w domu i płacz.

"...Przypominamy, że środowisko lekarskie i naukowców – nie tylko w Polsce, ale i na świecie – coraz głośniej podważa sensowność działań rządów, które ogłaszały drakońskie restrykcje. Mówił o tym dr Zbigniew Martyka, prof. Włodzimierz Gut, Przewodniczący Rady Światowego Towarzystwa Medycznego prof. Frank Ulrich Montgomery czy dr Wolfgang Wodarg, który za raportami amerykańskich naukowców wskazuje na fałszywość testów PCR. Nawet dr Maria Van Kerkhove ze Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) stwierdziła, że rządy powinny izolować jedynie osoby z ciężkim przebiegiem Covid-19..."

https://wprawo.pl/dr-martynowska-nie-mamy-do-czynienia-z-pandemia-ale-z-obledem-izba-lekarska-wszczyna-postepowanie/

G
Gość
4 lipca, 6:20, Gość:

No i gdzie ci znawcy tematów że pandemia to przesada a właściwie jej nie ma, gdzie te autorytety ?

Hejt zrobił swoje i się poluzowało teraz tylko siedź w domu i płacz.

"Dr Wodarg w nowej publikacji: „Testy są fałszywie dodatnie, a zdrowe osoby wysyłane na kwarantannę”. Mocne słowa o przyczynach pandemii

Dr Wolfgand Wodarg, niemiecki pulmonolog, specjalista w zakresie zdrowia publicznego i epidemiologii, opublikował kolejny artykuł, w którym kwestionuje narrację mainstreamu w sprawie koronawirusa i tzw. pandemii. Dziś widzimy na własne o czy, że to o czym mówił już ponad dwa miesiące temu, czyli o histerii nieproporcjonalnej do skali problemu oraz o wadliwych testach PCR i zabójczej terapii, miało umocowanie w rzeczywistości, na co dziś wskazują oficjalne badania amerykańskiego Instytutu Zdrowia CDC (Center for Disease Control).

– Dodatnie i ujemne przewidywane wartości są wysoce zależne od częstotliwości. Testy fałszywie ujemne są częstsze, kiedy częstotliwość występowania choroby jest wysoka. Fałszywie dodatnie wyniki testu są bardziej prawdopodobne, gdy częstotliwość jest umiarkowana lub niska – napisano w raporcie. – Wykrycie wirusowego RNA nie musi wskazywać na obecność zakaźnego wirusa lub na to, iż wirus 2019–nCoV jest czynnikiem wywołującym objawy kliniczne.

Zdaniem dr. Wodarga konsekwencje wadliwych testów są przerażające, tożsame z tymi, które opisywaliśmy w kontekście wydarzeń w domu pomocy społecznej w Izraelu (PRZECZYTAJ). Fałszywe wyniki testów PCR są w stanie zamknąć setki tysięcy osób w domach, a w najgorszym wypadku na oddziałach zakaźnych. W oparciu o oficjalne dane z ministerstwa zdrowia naukowiec tłumaczy to na prostym przykładzie...

Dr Wodarg wskazuje, że efekt wadliwych testów dynamizuje ich produkcję, co zwiększa na nie popyt, a w konsekwencji producenci zarabiają krocie. – Przy pomocy tego testu można zarobić dużo pieniędzy, prawdopodobieństwo że coś takiego będzie mieć miejsce, jest niestety naprawdę duże – pisze naukowiec i zaznacza, że jeśli nadal będzie się korzystało z fałszywych testów, to pandemia będzie trwała w nieskończoność. – Prawdziwą przyczyną tej pandemii nie będzie wówczas żaden mikroorganizm, lecz narastające zaślepienie odpowiedzialnych za to naukowców, dziennikarzy i decydentów w postaci polityków..."

https://wprawo.pl/dr-wodarg-w-nowej-publikacji-testy-falszywie-ujemne-sa-czestsze-a-zdrowe-osoby-wysylane-na-kwarantanne-mocne-slowa-o-przyczynach-pandemii/

G
Gość

Już 21 przypadków? Od początku "pandemii"?

Czy wy rozumiecie co piszecie?

C
Cykor

Morawiecki kłamczuch skazany dwukrotnie za kłamstwo mówił że wirus zanika

http://podatkidudy.pl/

G
Gość

No i gdzie ci znawcy tematów że pandemia to przesada a właściwie jej nie ma, gdzie te autorytety ?

Hejt zrobił swoje i się poluzowało teraz tylko siedź w domu i płacz.

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza
Dodaj ogłoszenie