Informację o chorym na ciężką odmianę padaczki Filipku Krzysztof Dylowicz znalazł w internecie przez przypadek. Mężczyzna, który już wcześniej planował wyprawę wzdłuż wybrzeża, postanowił zadedykować ją pięcioletniemu chłopcu. Kilka dni temu zakończył wyprawę w Gdańsku.
- Wyprawa wzdłuż wybrzeża była momentami ciężka, nie zawsze pogoda pozwalała mi na przejście założonego planu, czyli 40 kilometrów dziennie. Na szczęście spotkałem się z dużą życzliwością ludzi, która pozwoliła mi przetrwać wyprawę. Dziękuję między innymi dyrektorowi OSiR w Ustce, na terenie którego spałem w namiocie - mówi Dylowicz.
24-letni mieszkaniec południa Polski szykuje się już do kolejnej wyprawy. 5 sierpnia planuje wyruszyć z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie, w którym znajduje się chory na ciężką odmianę padaczki Filip, aż do Berlina.
- Pomysł na tę wyprawę zrodził się podczas podróżowania wzdłuż wybrzeża. Tym razem mam do pokonania 1200 km. Będę chciał przejść też przez większe miasta w Polsce, by nagłośnić sprawę Filipka. Może tam też znajdzie się ktoś, kto zechce mu pomóc? - mówi Dylowicz.
Planuje przemierzyć 1200 km pieszo w ciągu 40 dni. Swoją wyprawę dedykuje Filipkowi, ale, jak sam zaznacza, możliwe, że będzie chciał wspomóc także sam Instytut Matki i Dziecka w Warszawie.
Pomóżmy
Wszyscy, którzy chcą wspomóc pięciolatka chorującego na ciężką odmianę padaczki, mogą wejść na stronę internetową www.pomoc-dla-filipka.pl lub na profil na Facebooku:
www.facebook.com/PomocDlaFilipka, gdzie otrzymają niezbędne informacje odnośnie sytuacji chłopca i konta fundacji "Słoneczko", na które można wpłacać pieniądze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?