Państwowa Inspekcja Pracy zarzuca mu, że pracownicy za długo pracowali. Według PIP do wypadku mogło dojść wskutek przemęczenia. 64-letni Marek S., mieszkaniec powiatu chojnickiego, 26 września pracował jako majster podczas remontu drogi nr 25.
Do tragedii doszło około godz. 8.30 , gdy pracownicy firmy drogowej Pol-Dróg z Człuchowa wykonywali prace drogowe na szosie prowadzącej z Rzeczenicy do Białego Boru. Kierujący ciężarówką MAN, cofając tylnymi prawymi kołami najechał na znajdującego się z tyłu majstra, który prawdopodobnie wtedy mierzył wielkość wyciętej przez frezarkę dziury w asfalcie.
Pozostali pracownicy zaczęli krzyczeć. Wtedy kierowca ciężarówki, która należała do współpracującej z człuchowską spółką firmy z Olsztyna, pojechał do przodu i ponownie przejechał mistrza, który zginął na miejscu. Miejsce wypadku wyglądało przerażająco.
PIP już zakończyła postępowanie. Ostatecznie skierowała do sądu oskarżenie przeciw prezesowi człuchowskiej spółki Pol-Dróg.
- Nasze postępowanie wykazało, że pracownicy tej spółki przez 6 razy w tygodniu pracowali po 12-13 godzin. Tymczasem przy takiej liczbie godzin pracy tydzień pracy powinien w firmie trwać tylko pięć dni. Dlatego uważamy, że przyczyną tragedii mogło być zmęczenie pracowników - mówi Giedrojć.
Szerzej o zarzutach PIP, komentarzu ze strony firmy i karze, która grozi prezesowi firmy Pol-Dróg, można będzie przeczytać we wtorkowym wydaniu "Głosu Pomorza".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?