Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słowne starcia na sesji rady miasta trafią do prokuratury

Zbigniew Marecki
Słowne starcia na sesji rady miasta trafią do prokuratury. (Zdjęcie poglądowe)
Słowne starcia na sesji rady miasta trafią do prokuratury. (Zdjęcie poglądowe) Archiwum
Prezydent Słupska publicznie pomawia mnie jako przewodniczącego Rady Miejskiej oraz znieważa miejskich radnych - twierdzi Zdzisław Sołowin. W czwartek postanowił w tej sprawie złożyć zawiadomienie w prokuraturze.

Tak zakończyła się ostatnia przepychanka słowna, do której doszło podczas majowych obrad Rady Miejskiej w Słupsku. Starcie słowne miało miejsce w trakcie składania przez prezydenta sprawozdania z działalności w okresie między sesjami. Prezydent uniósł się, gdy przewodniczący zauważył, że w swoim sprawozdaniu tylko się prześlizgnął nad dwoma ważnymi dla miasta sprawami: budową parku wodnego i ringiem miejskim.

- Zrobię wszystko, aby budowa ringu zaczęła się jeszcze podczas naszej kadencji. Wszystko jest na najlepszej drodze. O szczegółach możemy mówić na komisjach Rady Miejskiej - mówił prezydent Kobyliński.

Słowa przewodniczącego Sołowina jednak bardzo go zdenerwowały. Dlatego wybuchł i zarzucił mu, że razem z radnym wojewódzkim Markiem Biernackim zrobili wszystko, aby budowę ringu przesunąć na kolejną perspektywę finansową Unii Europejskiej.

- Pan kłamie, że podejmowałem jakiekolwiek czynności, aby przesunąć budowę ringu na nową perspektywę. Pan po prostu kłamie - oświadczył Sołowin i zapowiedział, że jak nie usłyszy przeprosin, to sprawa może mieć dalszy ciąg.

Przeprosin nie usłyszał. Dlatego zdecydował się skierować zawiadomienie do prokuratury. Podczas konferencji prasowej, którą zorganizował w biurze Rady Miejskiej, tłumaczył, że zdecydował się na ten krok po rozmowach z innymi radnymi, którzy także byli obrażani.

- Jeśli będziemy dalej tolerować takie zachowania, to podczas posiedzeń Rady Miejskiej może dojść do scen, jakie obserwujemy w rożnych parlamentach, a nasze obrady przeobrażą się w kłótnie podobne do tych na targowisku - wyjaśniał Sołowin. - Jako prowadzący obrady nie mogę na to pozwolić. Tym bardziej że radny Marcin Kobyliński na ostatniej sesji już prawie rzucił się na jednego z obserwatorów, gdy wypowiedział uwagę nieprzychylną wobec pana prezydenta.

Sołowin zapowiedział, że z pewnością nie wycofa się ze swojej decyzji, a radny wojewódzki Marek Biernacki, który także uczestniczył w konferencji prasowej, poparł jego postanowienie.

- Pan prezydent podczas ostatniej sesji chwalił się wieloma sprawami. Szkoda jednak, że się nie pochwalił, jak na początku maja zachował się wobec Bogdana Borusewicza, marszałka Senatu w trakcie Pikniku Europejskiego w Sopocie - mówił radny Biernacki. - To była bardzo nieprzyjemna sytuacja. Pan prezydent kreuje się na europejskiego bywalca i celebrytę, a nie starcza mu czasu na zajmowanie się sprawami miasta. Można powiedzieć, że tego nie ogarnia. A w związku z tym traci nerwy i odreagowuje na radnych i innych osobach. Nawet jeśli przeprasza, to tylko na chwilę, bo potem znowu obraża.

Czy prezydent Słupska przeprosi przewodniczącego Sołowina? - Najwyraźniej nie, ale musimy pamiętać, że pan prezydent został sprowokowany zaczepkami słownymi przez pana Sołowina - mówi Dawid Zielkowski, rzecznik prasowy prezydenta Słupska. Potem dodał, że jeśli pan Sołowin ma dowody, że prezydent kłamie, to może iść do prokuratury. Prezydent Kobyliński nie ma poczucia, że kłamał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza