Sygnalizacja jeszcze nie działa, choć już jest gotowa. Kosztowała 120 tys. zł. Zdenerwowała mieszkańców ulicy Drzymały. Interweniowali u nas, a nawet napisali oficjalny list w tej sprawie do ratusza. Zadali w nim pytanie: „Proszę o wskazanie różnic, którymi sugerowaliście się państwo, decydując się na montaż sygnalizacji świetlnej na przejściu przy Kaszubskiej w okolicy Kusocińskiego i Wczasowej, a skrzyżowanie Drzymały - Kaszubska pozostawiając bez sygnalizacji?”.
Mieszkańcy Drzymały, a to przy tym skrzyżowaniu dochodzi do wypadków i kolizji, w odróżnieniu od przejścia, gdzie pojawiła się sygnalizacja, czekają na oficjalną odpowiedź ratusza. Widać nie wiedzą, kto mieszka niedaleko przejścia z sygnalizacją.
- Bez przesady, nie chodzi o mnie. Mnie to przejście do niczego nie jest potrzebne - zarzeka się Jarosław Borecki, szef ZIM. - Nie będę miał łatwiej w drodze do pracy, bo takie światła to nawet kłopot dla skręcających w lewo. Generalnie chodzi o bezpieczeństwo dla mieszkańców tej części miasta, dla tych z Bauera, Owocowej itd. Także dla tych idących do Leśnego Kota. Stąd nasza decyzja.
W ZIM podjęto decyzję, że z pieniędzy od firmy, która przewoziła przez Słupsk wiatraki, wykonano sygnalizację. Za te pieniądze będzie też trakt pieszo-rowerowy obok Kaszubskiej po stronie stacji benzynowej, który połączy się ze ścieżką z Siemianic. Trwa właśnie tworzenie dokumentacji.
- Niestety, na skrzyżowaniu z Drzymały trzeba by dużej przebudowy. Sygnalizacja tam kosztowałaby aż 800 tys. zł. Stąd nasze decyzje - tłumaczy dyrektor Borecki.
Oglądaj także: Plan zagospodarowania miasta rewitalizacja centrum - wideo archiwum
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?