Dużymi susami, na palcach, na piętach, w woreczkach na butach - metod na pokonanie tunelu pod torami kolejowymi w Słupsku mieszkańcy miasta i regionu mają dużo. Nie każdemu jednak do śmiechu.
- To jakiś dramat. Dzisiaj chłopak mnie na rękach przenosił, ale sam ma teraz mokre skarpety w butach - mówi młoda dziewczyna, którą spotkaliśmy pod dworcem.
Starsza kobieta jest załamana.
- Miał być sprytny skrót, a tu same problemy. Widziałam, że jedna pani reklamówki na buty sobie nałożyła. Chyba wrócę do sklepu i też wezmę jednorazówki - mówi.
Niestety, nowa inwestycja okazała się felerna. W zeszłym tygodniu trochę deszczu wystarczyło, aby w nowo otwartym tunelu pod torami na dworcu PKP w Słupsku zebrała się woda. Początkowo nie było wiadomo, czy wadliwy jest tunel, czy nowy dworzec autobusowy, który znajduje się nad nim. A ustalenie winnego było kluczowe, aby wskazać tego, kto fuszerkę powinien naprawić. Za tunel odpowiada bowiem PKP PLK, a za węzeł transportowy Zarząd Infrastruktury Miejskiej. Na miejscu zorganizowano więc wizję lokalną, aby ustalić, co i gdzie przecieka.
- W wyniku prac komisji ustalono, że woda gromadząca się w nowej części przejścia podziemnego na stacji Słupsk pochodzi z licznych przecieków konstrukcji podziemnej dworca autobusowego, zrealizowanego przez Zarząd Inwestycji Miejskich w Słupsku - mówił Przemysław Zieliński z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe SA.
- Nagromadzona woda została usunięta przez pracowników PLK SA. Jednocześnie wystąpiliśmy do ZIM o dokonanie pilnych napraw i uszczelnienia konstrukcji dworca autobusowego, aby zapobiec zalewaniu przejścia podziemnego. PLK SA zawnioskowały do ZIM o bieżące usuwanie nagromadzonej wody do czasu trwałego usunięcia przyczyny zalewania, aby zapewnić podróżnym bezpieczne użytkowanie przejścia - mówi Zieliński.
ZIM potwierdził.
- Prace zostaną wykonane w ramach usuwania usterek w całości na koszt wykonawcy dworca - zapewniał Tomasz Orłowski, dyrektor ZIM w Słupsku.
Problem zniknął. Ale tylko na chwilę. We wtorek, 24 października, wody było dużo więcej niż ostatnio.
- Woda na całej szerokości. By przejść, trzeba było zanurzyć stopę po kostki. Jedna pani założyła woreczki na buty. Wystarczyłoby tymczasowo rozłożyć kilka palet. Ale chyba nikt na to nie wpadł - mówi Łukasz, który chodzi tamtędy codziennie do pracy. - Jeden z pracowników mówił, że nawaliła jakaś pompa, więc nie jest to wina deszczu - dodaje.
Tym razem to nie wina nieszczelnego dworca nad torami.
- W części miejskiej nie wydarzyło się nic. Specjalistyczna firma kończy uszczelnianie murów metodą iniekcji. W części miejskiej nie powstały w ostatnich dniach żadne wycieki. O przyczyny zalania tunelu kolejowego proszę pytać PLK - mówi Tomasz Orłowski.
Co na to PKP PLK?
- W wyniku braku zasilania doszło do zatrzymania pompy odprowadzającej wodę z przejścia podziemnego na stacji Słupsk. Usterka została już usunięta, trwa wypompowywanie wody z przejścia - informuje Przemysław Zieliński.
Tunel, który połączył Zatorze ze Śródmieściem, otwarto miesiąc temu. Mieszkańcy korzystają już z łącznika i chwalą sobie skrót, który pozwala na pokonanie drogi z osiedla do centrum w kilka minut. Wcześniej musieli iść dookoła lub jechać autobusem. Tunel uczęszczany jest codziennie przez kilkaset osób, tym bardziej, że dużo mieszkańców korzysta z nowego węzła transportowego.
To stąd odjeżdża część autobusów PKS Słupsk, PKS Bytów, a także komunikacja zastępcza zorganizowana przez PKP. A od 1 listopada tunel będzie jeszcze intensywniej użytkowany, gdyż wszystkie linie autobusowe PKS Słupsk, które odjeżdżały dotychczas z dworca przy ul. Kołłątaja, będą kursowały z nowego dworca przy ul. Towarowej.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?