Kilka dni temu do naszej redakcji przyszedł zdenerwowany mężczyzna. Pokazał skasowane bilety i mandat, który otrzymała jego córka.
- Gdy córka jechała autobusem, podeszła do niej kontrolerka i zażądała pokazania biletu. Dziewczyna miała skasowane dwa odcinki karnetu ulgowego. Gdy pokazała je kontrolerce, ta chciała, zobaczyć jeszcze legitymację szkolną - opowiada nasz czytelnik. - Dokument nie był podbity na trwający rok szkolny. Kontrolerka wystawiła jej więc mandat za nieważny dokument.
Taki powód kary bardzo zdziwił mężczyznę.
- Przecież skoro skasowała ona dwa odcinki karnetu ulgowego, to znaczy, że jechała na bilecie normalnym. A wówczas kontrolerki nie powinny interesować żadne dokumenty - twierdzi słupszczanin. - Co prawda kontrolerka powiedziała, że jeśli córka przyniesie do ich siedziby ważną legitymację, to mandat ze 125 złotych zostanie zmniejszony do ośmiu złotych opłaty manipulacyjnej. Jednak córka w ogóle nie powinna dostać kary. Trzeba po prostu anulować ten mandat, bo został nałożony bezprawnie.
O sprawie poinformowaliśmy Marcina Grzybińskiego, zastępcy dyrektora Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku. Stwierdził on, że gdyby potwierdziła się wersja zdarzenia przedstawiona przez naszego czytelnika i jego córkę, kontrolerka zachowała się niewłaściwie.
- Pasażer, który kasuje cały bilet, nie musi już pokazywać podczas kontroli żadnych dokumentów. Nawet jeśli jest to uczeń - mówi Marcin Grzybiński. - Jeśli monitoring potwierdzi wersję tego pana, mandat zostanie anulowany.
Zapis, zdaniem dyrekcji ZIM, wykazał, że rację miała kontrolerka.
- Dziewczyna weszła do autobusu z koleżanką, skasowała dwa odcinki w karnecie i obie uczennice usiadły - mówi zastępca dyrektora słupskiego ZIM. - W momencie kontroli córka mężczyzny zgłaszającego interwencję pokazała odcinek karnetu, natomiast jej koleżanka legitymację szkolną. Córka czytelnika ważnej legitymacji szkolnej nie miała. Dlatego został jej wypisany mandat w wysokości 125 złotych.
Choć od zdarzenia minęły już ponad dwa tygodnie, nasz czytelnik nie zapłacił kary (zgodnie z pouczeniem miał na to tydzień). Odwołał się jednak od decyzji o nałożeniu mandatu, co jednak nie wstrzymuje obowiązku wniesienia opłaty.
- Córka twierdzi, że oba odcinki karnetu skasowała za siebie właśnie dlatego, że nie miała ważnej legitymacji. Natomiast kontrolerka nawet nie poprosiła jej koleżanki o bilet, zażądała tylko legitymacji - twierdzi słupszczanin. - Jeśli jest taka konieczność, zapłacę mandat. Będę jednak walczył o jego anulowanie. Nawet przed sądem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?