Powołana przez słupskich radnych doraźna komisja do spraw rozszerzenia granic administracyjnych miasta może wyciągać już pierwsze wnioski. Sam fakt jej istnienia mocno rozjuszył samorządowców z gminy Słupsk. Do tego stopnia, że na ostatniej sesji rada gminy przyjęła dość jednoznaczne stanowisko w tej sprawie. Sprzeciw zakusom zmian granic jest wyraźny, a protest - jak czytamy - zdecydowany.
- Pomysł ten narusza elementarne zasady samorządności i demokracji - uważa rada gminy. - Przy zdecydowanym sprzeciwie mieszkańców gminy Słupsk władze miasta Słupska podejmują kolejne próby aneksji najbardziej zagospodarowanych obszarów gminy wiejskiej. Warto sięgnąć do wydarzeń z roku 2008 i 2015 i dokonać oceny skutków analogicznych procesów. Każda próba jednostronnego naruszenia integralności terytorialnej i społecznej gminy Słupsk negatywnie wpływa na klimat współpracy i wzajemnych relacji pomiędzy naszymi samorządami a największymi przegranymi w takiej sytuacji są zawsze lokalne społeczności – mieszkańcy gminy i mieszkańcy miasta, którzy oczekują od nas działań budujących dobrobyt ziemi słupskiej.
- To nasze wspólne stanowisko - mówi Barbara Dykier, wójt gminy Słupsk. - Kiedy pojawią się pierwsze wnioski komisji, to będziemy się od nich odnosić.
Na ewentualne rekomendacje i postulaty trzeba będzie jednak trochę poczekać. Komisja działa dopiero od kilku tygodni.
- Została powołana po to, aby w sposób transparentny, otwarty i rzeczowy zbadać to zagadnienie - wyjaśnia jej pomysłodawca i przewodniczący Paweł Szewczyk. - Wcześniej tego nie robiono. Pojawiały się uchwały i procedura ruszała. My chcemy podejść do tego inaczej. Będziemy badać, sprawdzać i występować do prezydenta miasta czy do gmin o pewne informacje, aby materiał był pełny. Dopiero wówczas wydamy stanowisko, co do którego gminy będą mogły się wypowiadać. Co istotnie, celem zmian przestrzennych granic miasta będzie określenie, w jaki sposób wpłynie to na wszystkich mieszkańców. Tak miasta, jak i przyległych samorządów. Myślę, że stanowisko gminy jest przedwczesne, bo z naszej pracy może się okazać, że mieszkańcom gminy bardziej opłaca się zostać mieszkańcami Słupska.
Na dziś modele ekspansji są dwa: koszaliński lub zielonogórski. W pierwszym przypadku to częściowe i stopniowe przyłączaniu wybranych terenów lub całych sołectw. Model zielonogórski zakłada połączenie z sąsiednim samorządowym obwarzankiem, otaczającym miasto. Argumentów dostarczyć ma właśnie powoływana do życia komisja. Powierzchnia Słupska to 43.15 km kwadratowych. Koszalin jest dwukrotnie, a Zielona Góra ponad sześciokrotnie większa.
Przypomnijmy, że w 2015 roku rada miasta odrzuciła pomysł wchłonięcia sołectwa Bierkowo wraz z wysypiskiem. Chodziło wówczas o 500 hektarów, około 300 mieszkańców i większe wpływy ze składowiska odpadów. Sołectwa Bierkowo, Włynkowo i Strzelino nie udało się też przyłączyć w 2009 roku. Pomysł oprotestowali mieszkańcy, a na zmiany nie zgodził się rząd.
Tragedia w Połtawie. 41 ofiar po rosyjskim ataku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?