MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Półmetek za nami

Piotr Polechoński
Agnieszka Czajkowska, pracownica Miejskiego Ośrodka Kultury w rozmawia z Arturem Wiąckiem, reżyserem "Anioła w Krakowie” i Tomaszem Schimscheinerem, drugim reżyserem obrazu (po prawej).
Agnieszka Czajkowska, pracownica Miejskiego Ośrodka Kultury w rozmawia z Arturem Wiąckiem, reżyserem "Anioła w Krakowie” i Tomaszem Schimscheinerem, drugim reżyserem obrazu (po prawej). Fot: Radosław Koleśnik
"Fanatyk" Henry Beana oraz "Ręka Boga" Billa Paxtona wzbudziły wczoraj największe zainteresowanie wśród festiwalowej publiczności. Dzień wcześniej uroczyście otwarto XXI edycję "Młodych i film".

Środowe oficjalne rozpoczęcie festiwalu było skromne i pozbawione niepotrzebnej pompy. Odbyło się wieczorem w kinie "Kryterium, tuż przed islandzkim filmem "101 Reykjavik" Baltasara Kormakura. Dokonał go Henryk Sobolewski, prezydent Koszalina, a po nim głos zabrali jeszcze Jacek Bromski, znany reżyser i prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich oraz Krzysztof Czerwiński, reprezentujący Aleksandra Kwaśniewskiego (prezydent objął honorowy patronat nad koszalińską imprezą).

Wyjątkowe miejsce

- Jestem niezwykle rad, że oto po raz kolejny Koszalin stał się stolicą młodego polskiego kina. Dzięki temu koszalinianie przez kilka dni będą mogli śledzić jego nowości i przesłanie - mówił Henryk Sobolewski. Prezydent wypadł znacznie lepiej niż rok temu, gdy nieco zaplątał się w tym, co chciał powiedzieć. Festiwal komplementował też Jacek Bromski. - Dla twórców z naszego pokolenia Koszalin był wyjątkowym miejscem. To właśnie tutaj kontakt pomiędzy nami, a naszą publicznością był najbardziej bezpośredni - wspominał.

Pierwsi faworyci

Wyświetlony w środowy wieczór "101 Reykjavik" na pewno będzie jednym z głównych faworytów do festiwalowej nagrody. Ten mądry, ale i mocno kontrowersyjny obraz na długo zapada w pamięć. Historia młodego mieszkańca stolicy Islandii, który nagle staje wobec niecodziennej sytuacji (jego matka okazuje się lesbijką zakochaną w hiszpańskiej nauczycielce flamenco) stawia nam kilka pytań. Głównie o granice naszej tolerancji wobec innych i o to, gdzie kończy się normalność, a zaczyna moralne szaleństwo. Ważnym bohaterem filmu jest też sama islandzka przyroda: mroczna, zimna i piękna.
Wczoraj zobaczyliśmy też dwa inne zagraniczne debiuty, które mogą powalczyć o tegoroczne laury. "Fanatyk" i "Ręka Boga" mocno poruszyły widzów. Z pewnością będą też godnymi rywalami "Anioła w Krakowie" Artura Więcka (ponad jednominutowa owacja) do nagrody publiczności. Czarnym koniem festiwalu może okazać się też obraz Iwony Siekierzyńskiej "Moje pieczone kurczaki". Jednak oprócz słów uznania nie brakowało też głosów, że to mało ambitne powielanie rzeczywistości. Dziś trzeci dzień festiwalu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza