W sobotę po godzinie 8 rano dyżurny policji w Człuchowie przyjął zgłoszenie o tragicznym zdarzeniu w Rzeczenicy na drodze krajowej nr 25.
- Pracownicy firmy drogowej wykonywali prace drogowe na szosie prowadzącej z Rzeczenicy do Białego Boru. Kierujący manem, cofając, tylnymi prawymi kołami najechał na znajdującego się z tyłu pracownika. Okoliczności zdarzenia bada policja - mówi asp. Alicja Ceitel, oficer prasowy policji w Człuchowie
52-letni kierowca mana był trzeźwy.
- Jeszcze nikogo nie oskarżamy, ale badamy nie tylko okoliczności śmierci, ale także organizację pracy i sprawność sprzętu - mówi Roman Giedrojć, kierownik słupskiego oddziału Państwowej Inspekcji Pracy.
Do tragedii doszło w minioną sobotę. Około godz. 8.30 na drodze krajowej nr 25, trzy kilometry za wsią Rzeczenica 64-letni mistrz ze spółki Pol-Dróg w Człuchowie prawdopodobnie mierzył wielkość wyciętej przez frezarkę dziury w asfalcie, gdy przejechał go ciężarówką kierowca firmy z Olsztyna, współpracującej w naprawie drogi.
- Pozostali pracownicy zaczęli krzyczeć. Wtedy kierowca ciężarówki pojechał do przodu i ponownie przejechał mistrza, który zginął na miejscu. Miejsce wypadku wyglądało przerażająco - opowiada kierownik Giedrojć.
Od soboty wszystkie okoliczności wypadku bada PIP. Na razie ustalono, że tragicznie zmarły pracownik był zatrudniony w firmie na umowę o pracę.
- Wiemy też, że był bardzo szanowanym i ostrożnym pracownikiem. Uważamy, że gdyby organizacja pracy była dobra, to do takiego wypadku by nie doszło - komentuje Giedrojć. Na razie jednak nikogo jeszcze nie oskarża. Inspektorzy dopiero będą prowadzić przesłuchania świadków i uczestników wydarzenia. Niezależne postępowanie prowadzi także policja.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?