Prace nad szczegółami jeszcze trwają. Anna Łukaszewicz, skarbnik Słupska zapowiada, że w przyszłym tygodniu radni otrzymają projekt uchwały budżetowej do ręki.
- W stosunku do projektu z listopada przeszacowaliśmy planowane dochody i wydatki. Musieliśmy m.in. uwzględnić to, że Rada Miejska wyraziła zgodę na zrewaloryzowanie podatków lokalnych. Z drugiej strony musieliśmy ograniczyć planowane wydatki, bo trzeba było zapłacić zaległe rachunki z 2010 roku, na których pokrycie poprzez emisję obligacji komunalnych nie wyraziła zgody Rada Miejska. Jednocześnie od tego roku musimy przestrzegać zasady, że wydatki bieżące nie mogą przekraczać bieżących dochodów - mówi Anna Łukaszewicz.
W jakich działach nastąpią cięcia w wydatkach?
- Na pewno w remontach, ale o szczegółach będziemy mówić dopiero wówczas, gdy projekt budżetu trafi do radnych - ucina Łukaszewicz.
Z czego wynika deficyt? Z planowanych inwestycji. Głównie wynikających z dużych projektów unijnych, które w tym roku wejdą w fazę realizacji. W tym celu trzeba zaciągnąć kredyty i pożyczki na wkład własny.
Co na temat projektu budżetu sądzą radni?
- Czekamy na niego z niecierpliwością,bo trzeba go dokładnie przedyskutować, a jeśli mamy go przyjąć do końca lutego, to czasu jest coraz mniej - uważa radny Bogusław Dobkowski, przewodniczący Komisji Budżetu. Od razu jednak zastrzega , że tym razem radni nie będą nic podpowiadali prezydentowi, bo później może to być wykorzystane przeciw nim.
- Henryk Ledóchowski, prezes Regionalnej Izby Obrachunkowej w Gdańsku podczas pobytu w Słupsku wyjaśnił radnym wprost, że za projekt budżetu odpowiada prezydent miasta, a radni dopiero wtedy, gdy przegłosujemy uchwałę, która go przyjmuje. Dlatego będziemy występowali w roli recenzentów - dodaje Dobkowski.
Wszysyko jednak wskazuje na to, że rodzi się już kilka pól sporu. Chodzi m.in. o obcięcie dotacji dla przedszkoli publicznych, czemu radny Dobkowski jest przeciwny.
- Nie można niszczyć biznesów, które zostały oparte na wyliczeniach wynikających z naszych decyzji sprzed niespełna dwóch lat. Poza tym część przedszkoli niepublicznych świadczy usługi na poziomie wyższym niż przedszkola miejskie - tłumaczy.
Z kolei radni PiS uważają, że trzeba się zastanowić, czy nie zerwać umowy na budowę parku wodnego, bo według nich ta inwestycja jest zbyt droga w obecnej sytuacji finansowej miasta. Ten pomysł jednak z pewnością spotka się ze zdecydowanym sprzeciwem radnych związanych z prezydentem miasta.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?