Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za przejazd karetką na badanie do Miastka poliklinika nie zapłaci

Zbigniew Marecki
Zbigniew Marecki
Danuta Daniszewska z Siemianic chciałaby bezpłatnie zawieźć  niepełnosprawnego syna  do szpitala w Miastku, ale szef koszalińskiej Polikliniki na to się nie zgodził
Danuta Daniszewska z Siemianic chciałaby bezpłatnie zawieźć niepełnosprawnego syna do szpitala w Miastku, ale szef koszalińskiej Polikliniki na to się nie zgodził Łukasz Capar
Nie zgodził się na to na przykład szef koszalińskiej polikliniki, gdy o bezpłatny transport zabiegała mieszkanka Siemianic.

O problemach Haliny Daniszewskiej, wdowy z Siemianic, która ze swojej renty utrzymuje niepełnosprawnego syna Artura (w niejasnych do końca okolicznościach stracił przytomność 12 lat temu, gdy trafił do berlińskiego aresztu policyjnego) pisaliśmy na naszych łamach już kilkakrotnie. Niedawno przedstawiła nam kolejny problem. Tym razem chodzi o transport syna z Siemianic do Miastka, gdzie miał być poddany kolonoskopii.

- Mam zaufanie do doktora Marka Rzeszutka, który pracuje w tej placówce - opowiada pani Halina. - Zgodził się na przeprowadzenie tego badania, ale muszę tam dowieźć Artura. W słupskiej przychodni przy ulicy Lelewela, która należy do koszalińskiej polikliniki, dostałam nawet skierowanie od lekarza na to badanie. Myślałam, że w związku z tym poliklinika zapewni mi także darmowy transport swoją karetką do Miastka, bo przy mojej emeryturze, która musi starczyć na utrzymanie mnie i syna, nie stać mnie na taki wydatek.

Jednak Tomasz Walasek, dyrektor naczelny polikliniki, który urzęduje w Koszalinie, zdecydował, że w tym wypadku darmowego transportu nie będzie. Zapytaliśmy go, dlaczego?

- Darmowy transport, po konsultacji z Narodowym Funduszem Zdrowia, zapewniamy wtedy, gdy badań, na które otrzymał skierowanie pacjent, nie można wykonać w Słupsku. Tymczasem kolonoskopię w Słupsku można wykonać w trzech placówkach, w tym w naszej. Rozumiem, że pani Daniszewska ma zaufanie do pana doktora Rzeszutka, ale nasi lekarze także mają specjalistyczne przygotowanie i doskonale sobie radzą z tego typu badaniem - tłumaczy dyrektor Walasek.

Ponadto twierdzi, że nie może pozwalać na tego typu wyjątki, o jaki zbiegała pani Daniszewska, bo poliklinika wyda sporo pieniędzy, a nikt ich jej nie zwróci.

Z wstępnego szacunku kosztów, które trzeba by ponieść w związku z przewozem pana Artura z Siemianic do Miastka i z powrotem (w tym wynagrodzenie pracowników), wynika, że mógłby się on zamknąć w kwocie od ponad 400 do ponad 600 złotych.

- Mam radę dla pani Daniszewskiej. Jesteśmy w stanie zaoferować bezpłatny transport, jeśli otrzyma skierowanie na zabieg kolonoskopii dla syna z miasteckiego szpitala - dodaje Tomasz Walasek.

Przeczytaj także inne artykuły:

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza