Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Palikot twierdzi, że "ochrzanił" Dorotę Gardias

Archiwum
Janusz Palikot twierdzi, że "ochrzanił” Dorotę Gardias, bo "nie robiła kariery na niepełnosprawnych w Sejmie”. – Działam samodzielnie, bo nie należę do partii – odpowiedziała w poniedziałek Gardias.
Janusz Palikot twierdzi, że "ochrzanił” Dorotę Gardias, bo "nie robiła kariery na niepełnosprawnych w Sejmie”. – Działam samodzielnie, bo nie należę do partii – odpowiedziała w poniedziałek Gardias. Archiwum
Janusz Palikot twierdzi, że "ochrzanił" Dorotę Gardias, bo "nie robiła kariery na niepełnosprawnych w Sejmie". - Działam samodzielnie, bo nie należę do partii - odpowiedziała w poniedziałek Gardias.

Kilka dni temu Dorota Gardias na Twitterze napisała: "Impas pomiędzy rządem a matkami w Sejmie może zakończyć tylko negocjator - nie stojący po żadnej ze stron".

Natomiast w sobotę rano podczas spotkania Klubu Parlamentarnego Twojego Ruchu - jak ujawnił portal 300polityka.pl - Janusz Palikot, lider partii powiedział: - Wczoraj każdy mógł zrobić karierę. Szczególnie Dorota Gardias, za co ostro została przeze mnie ochrzaniona. Jacek Kwiatkowski (poseł Twojego Ruchu - red.) był nieprzygotowany do merytorycznego wejścia w tę sprawę. Podobnie Artur Górczyński - mówił Janusz Palikot.

Część internautów szybko skojarzyła obydwa fakty i wyciągnęła z tego wniosek, że kandydatka do europarlamentu pod wpływem Janusza Palikota zmieniła zdanie i w niedzielę wystąpiła podczas wspólnej konferencji prasowej z rodzicami niepełnosprawnych dzieci.

Tymczasem kandydatka swój udział w sejmowych wydarzeniach opisuje inaczej. - Wpis na Twitterze wyraża mój pogląd. Uważam, że negocjacje, które od dawna nie przynoszą rozstrzygnięcia, powinny być prowadzone przez niezależnego negocjatora. Nie miałam na myśli siebie. Do Sejmu pojechałam już w piątek z potrzeby serca, choć do Warszawy jechałam na konwencję Twojego Ruchu. Tak samo postępowało wielu społecznie wrażliwych ludzi, gdy ja i inne pielęgniarki siedem lat temu protestowałyśmy w białym miasteczku. Z protestującymi rozmawiałam po wizycie premiera. Bez obecności kamer, aby ich podtrzymać na duchu i podzielić się swoimi doświadczeniami - opowiada Gardias.

Na koniec zostawiła im numer komórki i poprosiła o telefon, jeśli będzie potrzebna. - Poproszono mnie o przyjście w niedzielę. Wtedy doradziłam protestującym, aby napisali list do pani prezydentowej. Wzięłam też udział w konferencji prasowej i na tym na razie skończyła się moja współpraca z protestującymi - dodaje Gardias.

Zapewnia, że jej druga, niedzielna wyprawa do Sejmu nie odbyła się pod wpływem Janusza Palikota.
- Nie jestem członkiem partii, więc Janusz Palikot nie jest moim szefem - tłumaczy. Jednocześnie uważa, że nowa "afera taśmowa" świadczy o tym, że od czasu PiS metody zwalczania konkurencji politycznej się nie zmieniły. Dlatego już nie zamierza się tłumaczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza