MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przyszły po pomoc, dostały stęchliznę

Olimpia Dudek [email protected]
Śmierdzącą wilgocią i stęchlizną żywność oraz przeterminowane produkty rozdaje Polski Czerwony Krzyż w Słupsku.

Nasz komentarz

Nasz komentarz

Pomagajmy, ale z głową

Olimpia Dudek
[email protected]

Słupski PCK uważa, że potrzebujący nie powinien narzekać, jeśli przyszedł po pomoc. Niestety, nie na tym to polega. Aby pomoc biedniejszym była naprawdę skuteczna, musi być dobrze zorganizowana. Jeśli wychodzi się z założenia, że ludzie będą zadowoleni z jakiejkolwiek pomocy, to równie dobrze można zakończyć na rozdawaniu suchego chleba. Polski Czerwony Krzyż ma długą i piękną historię - szkoda byłoby to zaprzepaścić z powodu kiepskiego magazynu i stęchłej mąki.

Władze organizacji tłumaczą, że nie mają gdzie ich trzymać.

Mąka przesycona zapachem stęchlizny, mydło oraz szczoteczki do zębów bez opakowania, przeterminowane podpaski higieniczne - takie rzeczy dostali podopieczni słupskiego PCK. O sprawie poinformowały nas dwie zbulwersowane kobiety.

- Przecież to wszystko jest do wyrzucenia - mówi pani Teresa, jedna z podopiecznych PCK. - Ludzie stali tam od godziny 3 nad ranem i dostali takie coś! Przecież nie wiadomo czy to dobra żywność, przecież można się od tego pochorować?

Po pomoc do słupskiego PCK zgłaszają się dziesiątki osób w ciężkiej sytuacji materialnej.

- Jestem wdową i mam na utrzymaniu rodzinę, dostaję niską emeryturę - tłumaczy pani Genowefa. - Jak kupię leki i zapłacę rachunki, to niewiele zostaje.

W podobnej sytuacji jest pani Teresa i wielu ludzi, którzy korzystają z pomocy PCK. - To, że jesteśmy biedni, nie oznacza, że wystarczy nam dać najgorsze produkty - mówi pani Teresa. - Jeśli mam dostać takie coś, to wolę zjeść suchy chleb z mlekiem. Produkty wydawano nam z komórki. Można tam trzymać różne rzeczy, ale nie żywność.

- Naprawdę potrzebujemy pomocy - dodaje pani Genowefa. - Żywność wydawana w takich warunkach jest nie do przyjęcia. Powinna leżeć w suchym miejscu, gdzie nie przesiąknie smrodem i gdzie nie ma wilgoci.

W słupskim PCK skargi starszych pań w naszej redakcji wywołały duże poruszenie.

- Dlaczego te panie nie przyszły najpierw do nas? - mówi Janina Dzioba, dyrektor Zarządu Rejonowego PCK w Słupsku. - Jest nam bardzo przykro, że były niezadowolone z darów. Żywność pochodzi z transportu unijnego i na pewno jest w dobrym stanie. Faktycznie, warunki w magazynie mogły spowodować, że niektóre produkty przesiąkły stęchlizną czy wilgocią.

Pogoda w ostatnich dniach nie dopisała i właściwie miałam wstrzymać rozdawanie, ale przecież tylu ludzi czekało na naszą pomoc. Nigdy nie rozdajemy żywności po terminie ważności, nigdy też nie zdarzyło się, byśmy taką otrzymali od sponsorów.
Janina Dzioba przyznaje, że podpaski higieniczne były przeterminowane. - Ale wydawaliśmy je na prośbę ludzi, każdy był o tym poinformowany. Jeśli ktoś nie chciał, nie musiał brać - tłumaczy szefowa słupskiego PCK. - Nikt nigdy się nie skarżył. Polegamy na pomocy tylko dwóch wolontariuszek, wszystko musimy robić sami. Robimy to z dobrej woli, a nie na szkodę potrzebującym.

Wszystkich, którzy chcieliby pomóc słupskiemu oddziałowi PCK w remoncie magazynu, rozdawaniu produktów czy po prostu dostarczyć żywność dla potrzebujących mogą się zgłaszać do siedziby PCK przy ul. Kopernika 35a, tel. 059 842 85 77.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza